Reklama
Rozwiń
Reklama

Falstart konkurencji na polskich torach

RegioJet wciąż nie ma zaplecza serwisowego, brakuje mu kierowników pociągów. UTK grozi karami za odwołane kursy.

Publikacja: 29.12.2025 04:19

Falstart konkurencji na polskich torach

Foto: RegioJet

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie wyzwania stoją przed RegioJet w Polsce?
  • Czym grozi czeskiej spółce Urząd Transportu Kolejowego?
  • Dlaczego RegioJet zmaga się z problemami infrastrukturalnymi w Polsce?
  • Co planują inni zagraniczni przewoźnicy w kontekście polskiego rynku kolejowego?

Narasta konflikt wokół odwołanych kursów RegioJet, który od połowy grudnia miał łamać monopol PKP Intercity na najbardziej lukratywnych liniach kolejowych w Polsce. Urząd Transportu Kolejowego (UTK), który w ubiegłym tygodniu uruchomił wobec czeskiego przewoźnika postępowanie dotyczące naruszenia ustawy Prawo przewozowe, grozi mu karami finansowymi. Kroki prawne wobec Czechów może także podjąć zarządzająca infrastrukturą spółka Polskie Linie Kolejowe (PLK), odpowiadająca za przygotowanie rozkładu jazdy. – Tak nagłe i masowe wycofanie się przewoźnika z uzgodnionych kursów powoduje poważne zakłócenia w przygotowanym rozkładzie jazdy i generuje istotne utrudnienia dla pasażerów – oświadczyła w komunikacie. Konsekwencją działań RegioJet mogą być zmiany w przepisach, w przyszłości zapobiegające podobnej sytuacji, w której – jak twierdzi PLK – blokowana jest przepustowość linii kolejowej, a zdaniem UTK – kolej traci zaufanie pasażerów.

Foto: Paweł Krupecki

Do ataku ruszyło także PKP Intercity, którego perspektywa czeskiej konkurencji oferującej bilety od 9 zł za przejazd trasą Kraków – Warszawa w czasie porównywalnym z Pendolino, zmusiła do przygotowania nowych stawek, mających powstrzymać ewentualny odpływ pasażerów. – Głośno zapowiadane korzyści z pojawienia się konkurencji na torach w praktyce okazały się nieodpowiedzialnym eksperymentem – oświadczyło PKP Intercity, oskarżając RegioJet o odwołanie łącznie 1080 kursów, co jego zdaniem miałoby oznaczać utratę nawet 250 tys. miejsc dla podróżnych.

Skorzysta monopolista

Czeska spółka odpiera zarzuty: zarówno o odwołanie ponad tysiąca połączeń jak i o naruszanie interesów pasażerów. Przyczynę odwołania planowanych połączeń tłumaczy problemami z rekrutacją kierowników pociągów oraz opóźnieniami w budowie zaplecza technicznego. – Intensywnie pracujemy, aby wszystkie planowane połączenia mogły zostać uruchomione w możliwie najkrótszym czasie – zapowiada Lukáš Kubát, rzecznik RegioJet. Zarazem wysuwa obawy, że celem działań UTK może być odebranie już przydzielonych RegioJet czasów przejazdu i przekazanie ich PKP Intercity. Polska spółka zresztą o to się stara – już rozmawia z PLK w sprawie przywrócenia czterech pociągów w slotach czasowych, jakich nie wykorzystują obecnie Czesi.

Reklama
Reklama

RegioJet, który chwali się drugim miejscem w rankingu najbardziej dynamicznie rozwijających się przewoźników w Europie brukselskiej organizacji Transport & Environment, miał wystartować od połowy grudnia w Polsce z impetem (uruchomiona we wrześniu 2025 r. pojedyncza relacja pomiędzy Krakowem a Warszawą była pilotażem), ale mocno rozczarował. Z zapowiadanych od nowego rozkładu jazdy 2025/26 dziesięciu połączeń i gotowości do dalszego zwiększania ich liczby, zostały trzy pary pociągów na trasie Warszawa – Kraków, w tym jedna para przedłużona do Gdyni oraz nowe międzynarodowe połączenie Warszawa – Praga. Start innych połączeń, np. Warszawa – Poznań, został odłożony do lutego. Opłaty za wykupione wcześniej bilety zwrócono pasażerom, dodając bon warty 100 zł. Tymczasem jeszcze na początku grudnia właściciel RegioJet, Radim Jančura zapowiadał: – Mamy wielkie ambicje. W Polsce w przyszłym roku chcemy przewieźć ponad 1,5 miliona pasażerów.

PKP Cargo opóźnia umowę

Na razie te plany można przyjmować z rezerwą. Spółka przyznaje, że rekrutacja polskiego personelu przebiega oporniej niż zakładano. Kierownikom pociągów, którymi mogą zostać także konduktorzy z rocznym doświadczeniem, oferuje nawet 12 tys. zł. Przewoźnikowi brakuje także maszynistów, stewardów i pracowników technicznych, a dla obsługi polskich połączeń chce docelowo zbudować zespół liczący ok. 300 osób. Jednak kluczowym problemem ma być brak zaplecza do serwisowania pociągów.

Czytaj więcej

RegioJet nie chce wojny z PKP Intercity

RegioJet zaplanował inwestycję we własne zaplecze w Polsce, by uniezależnić się od infrastruktury PKP. Jako jedyny złożył ofertę w przetargu na sprzedaż zaplecza technicznego PKP Cargo na warszawskiej Pradze. Jednak finalizacja postępowania, mimo że będące w restrukturyzacji zadłużone na 3 mld zł, PKP Cargo, rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy, nie doszła do skutku. Według RegioJet, to efekt presji wywieranej na PKP Cargo przez akcjonariusza PKP SA. – Władze PKP Cargo nadmiernie przedłużają finalizację sprzedaży obiektu, który RegioJet wygrał w przejrzystym przetargu, składając najwyższą ofertę w wysokości ponad 55 milionów zł – oświadczył czeski przewoźnik, który na razie musi korzystać z serwisów firm zewnętrznych.

Czytaj więcej

PKP Intercity zapowiada więcej pociągów i krótsze czasy przejazdów
Reklama
Reklama

Kłopotów spółki ma być więcej. Czesi zarzucili PKP utrudnianie dostępu do powierzchni reklamowej na dworcach czy dogodnych lokalizacji kas biletowych. Z kolei PLK – sztuczne spowalnianie ich pociągów w porównaniu do składów PKP Intercity, na co PLK odpowiedziało komunikatem dystansującym się od rywalizacji przewoźników i podkreślającym niezależność zarządcy infrastruktury.

Inni mogą się zniechęcić

Nic nie wskazuje, by spory miały wygasnąć, tymczasem do wjazdu do Polski szykuje się czeski Leo Express. Z początkiem marca 2026 r. uruchomi dwa składy pomiędzy Krakowem a Warszawą. Przewoźnik przedłuży w ten sposób obecną trasę Praga – Kraków, na której zwiększy liczbę połączeń do czterech dziennie. W pociągach Stadler Flirt zaoferuje 4 klasy: podstawową Economy, wyższe Economy Plus i Business oraz komfortową Premium.

Konkurencyjnych przewoźników mogłoby pojawić się więcej, bo według UTK, ważnych jest ponad 90 pozytywnych decyzji o otwartym dostępie dla przewoźników z Polski i innych krajów UE. Jednak problemy w przełamywaniu monopolu PKP Intercity na polskich torach mogą ich zniechęcać. Sytuacja, w której przewoźnik komercyjny konkuruje z dotowanym, w pewnym momencie ograniczy np. możliwość obniżania cen, a utrzymywanie ich na niskim poziomie może być dużym ryzykiem biznesowym. Z drugiej strony, obiecujące perspektywy może dawać dotychczasowy dynamiczny wzrost rynku. Według prognoz, w tym roku liczba pasażerów kolei w Polsce przekroczy poziom 430 mln w porównaniu do 407 mln z 2024 r.

Czytaj więcej

Czeskim ekspresem przez pół Polski pojedziemy za 9 złotych

Zdaniem Michała Beima z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, eksperta Instytutu Sobieskiego w Warszawie, sprawa RegioJet pokazuje, jak ważna jest dla liberalizacji kwestia dostępności zapleczy, która w Polsce okazuje się szczególnie trudna. – Z jednej strony zarządca sieci kolejowej nie tworzy przestrzeni na centra utrzymaniowe przewoźników, wychodząc z założenia, że podmioty działające na polskim rynku mają własne. Z drugiej strony, tereny przy liniach kolejowych dawniej wyposażone w bocznice, stały się atrakcyjne dla inwestycji deweloperskich oraz galerii handlowych, ograniczając podaż miejsc dla niezależnych przewoźników czy też transportochłonnych gałęzi przemysłu – stwierdza Beim. 

Transport
Armagedon na lotniskach Moskwy. Ponad 300 lotów odwołanych i opóźnionych
Transport
PKP Cargo chce odszkodowania za nakaz wożenia węgla i idzie do sądu
Transport
„Obiecująca technologia transportowa”. Rosyjska przesiadka na sterowce
Transport
Zmiany w PKP Cargo. Co dalej z planem restrukturyzacji?
Transport
Monika Starecka stanęła na czele PKP Cargo
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama