Lotnisko Warszawa-Radom ma dużą szansę na sukces

Linie lotnicze zaczęły się przekonywać, że lotnisko w Radomiu działa i jest bezpieczne. Do końca miesiąca osiągnie 30 operacji tygodniowo. To dobry prognostyk na przyszłość – podkreślano podczas debaty w „Rzeczpospolitej”.

Publikacja: 22.06.2023 03:00

Partnerem debaty były Polskie Porty Lotnicze SA

Lotnisko Warszawa-Radom, czyli najnowszy port lotniczy w Polsce, wzbudza gigantyczne kontrowersje. – Ale właściwie dlaczego? – pytali uczestnicy debaty w „Rzeczpospolitej”. – To lotnisko regionalne skazane na sukces – podkreślali byli szefowie PLL LOT i prezes Polskich Portów Lotniczych. Ich zdaniem port będzie miał swoje miejsce na rynku przewozów pasażerskich także dlatego, że Lotnisko Chopina jest coraz bardziej zatłoczone.

Port Warszawa-Radom wystartował 27 kwietnia. Jak sobie radzi po prawie dwóch miesiącach funkcjonowania? Stanisław Wojtera, prezes zarządu Polskich Portów Lotniczych, podczas debaty nie ukrywał satysfakcji. Jego zdaniem uruchomienie portu to po prostu sukces. – Nasz projekt stworzenia lotniska Warszawa-Radom zakładał trzy elementy – mówił. – Pierwszy etap to budowa, która zakończyła się sukcesem i nie było tutaj żadnych opóźnień. Drugi etap to certyfikacja, czyli wieloetapowy proces kontroli. Decyzją prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego Lotnisko Warszawa-Radom otrzymało certyfikat lotniska użytku publicznego, wydany na bazie przepisów europejskich. To potwierdzenie, że lotnisko w Radomiu spełnia wszystkie wymagania prawa unijnego – podkreślił.

Zdaniem Wojtery certyfikacja to proces znacznie trudniejszy niż budowa. Ale jest coś jeszcze trudniejszego: etap trzeci, czyli komercjalizacja. – To nigdy niekończący się proces – mówił. – Każdy biznes na początku musi się rozkręcić. Często inwestuje się, żeby w jakiejś perspektywie – niekiedy wieloletniej – zacząć osiągać zyski – dodał szef PPL.

Tylko czy komercjalizacja w przypadku Radomia zakończy się sukcesem? – Bardzo wiele linii chce latać do Warszawy – mówił Wojtera. – Na przeróżnych targach lotniczych jesteśmy pytani o możliwość połączeń do stolicy. Chętnie byśmy je otworzyli, ale na Lotnisku Chopina nie ma już miejsca.

Dlatego PPL poleca Radom. – Przewoźnicy zaczęli się przekonywać, że lotnisko działa i jest bezpieczne – stwierdził Wojtera. Co to oznacza? – Linie lotnicze obiecują nam, że będą latać z Radomia, ale bardzo często są to plany na przyszłe lato. Wymaga to czasu i zabezpieczenia odpowiednich środków. W kwietniu zaczęliśmy regularne połączenia realizowane przez PLL LOT. W czerwcu uruchomiliśmy pierwsze połączenia czarterowe. Do końca tego miesiąca osiągniemy 30 operacji tygodniowo. Lotnisko zaczyna żyć, to bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Jestem przekonany, że nasze dzieci i wnuki będą korzystać z Lotniska Warszawa-Radom – przekonywał szef PPL.

Zdaniem Sebastiana Mikosza, byłego prezesa PLL LOT, korzyści z funkcjonowania lotniska to nie tylko kwestia zysków. – Oczywiście dobrze by było, żeby lotniska na siebie zarabiały – tłumaczył. – Pytanie, jaki jest zysk makroekonomiczny z posiadania lotniska. Dla mnie jest on oczywisty. Gdy dana aglomeracja się rozwija, to powinna otwierać lotniska. Takie lotniska – stopniowo – mogą stać się rentowne. Ale nie można na nie patrzeć tylko przez wąski pryzmat funduszy. Nie wiem, czy mieszkańcy Łodzi byliby zachwyceni, gdyby zamknąć im lotnisko. Nie wydaje mi się, żeby była to popularna decyzja, nawet jeśli pani prezydent i marszałek muszą dokładać do niego parę milionów złotych – stwierdził.

Niedoceniane porty

Jednak sam pomysł budowy nowego portu lotniczego w Radomiu w miejsce istniejącego wzbudził wiele krytyki. Dlaczego? Dla Sebastiana Mikosza dyskusja o lotnisku w Radomiu nie jest merytoryczna. Została podszyta emocjami politycznymi. – Kiedy otwierano lotnisko w Olsztynie i Gdyni, to nie było widać takiego zainteresowania. Dlaczego w przypadku Radomia jest inaczej? Gdyby politycy nie wpisali Radomia do kampanii wyborczej, to pewnie byśmy o nim nie debatowali – podkreślił.

Mikosz stwierdził, że lotniska regionalne są bardzo ważne w systemie transportowym, ale są też bardzo niedocenianie. – Wszystkie kraje Europy mają lotniska regionalne. Uważam, że każde województwo, a może i powiat powinien mieć lotnisko. Port lotniczy jest częścią takiej samej infrastruktury jak dworzec PKS. Napędza rozwój regionalny. Wszyscy wiemy, że będzie coraz więcej pasażerów i cargo lotniczego. Dyskusja powinna polegać na tym, ile wydać na takie lotnisko i jak operować jego kosztami – mówił Mikosz. Jego zdaniem na lotnisko w Radomiu będzie zapotrzebowanie. – Trzeba też wyjaśnić, jaki będzie jego model budżetowy. Czy latać z niego będą linie budżetowe, czy tylko loty czarterowe. To wyjaśni się w następnych latach, bo tyle trwa komercjalizacja lotnisk. Nie można zakładać, że jak otworzymy port lotniczy, to następnego dnia będzie on maksymalnie obłożony – podkreślił były szef LOT.

To, że decyzja o stworzeniu nowego portu w Radomiu była słuszna, podkreślał Rafał Milczarski, również były prezes LOT. Jednak jego zdaniem proces powstawania Radomia nie jest skończony – brakuje odpowiedniej infrastruktury przesiadkowej, przede wszystkim kolejowej. – Trzeba pamiętać, że inwestycje kolejowe i drogowe trwają trochę dłużej niż sama inwestycja w lotnisko – zwracał uwagę. Milczarski podał przykład Lotniska Chopina w Warszawie, które jego zdaniem zostało źle zaprojektowane pod kątem przesiadek. Ma stację zakończoną ślepymi torami. – Nie zatrzymują się na nim pociągi jadące z południa. A przecież pasażerowie z Piaseczna, Warki, Radomia czy Kielc mogliby spokojnie wysiadać na stacji Lotnisko Chopina – dodał.

Jego zdaniem takiego błędu może uniknąć Radom. Trwają przygotowania do budowy peronów przy linii kolejowej Kielce–Warszawa. – Kiedy infrastruktura na lotnisku w Radomiu powstanie, to będzie bardzo wygodna alternatywa. Bardzo często ludzie lecący na urlop patrzą na ofertę danego lotniska, np. pasażer z Warszawy może wybrać lotnisko w Gdańsku lub Katowicach – stwierdził. Zwrócił także uwagę, że przy budowie lotniska „czerpano z doświadczeń i błędów, które zostały popełnione w przypadku budowy innych lotnisk”. – Regionalne porty lotnicze odgrywają i będą odgrywać ogromną rolę w gospodarce. Niezależnie od tego, czy powstanie Centralny Port Komunikacyjny. Takie lotniska zawsze będą mogły obsługiwać swoje lokalne rynki. Przepustowość Lotniska Chopina jest absolutnie niewystarczająca i niedługo będziemy się mogli o tym przekonać, gdy przekroczy ono 20 milionów pasażerów. Z tym wiązać się będą kolejki i problemy z odbiorem bagażu. System będzie potrzebował fundamentalnej zmiany i mam nadzieję, że tą zmianą będzie CPK przy wsparciu ze strony Radomia – zaznaczył.

Milczarski kompletnie nie zgadza się z krytyką dotyczącą portu w Radomiu. – Niektórzy odczuwają schadenfreude z tego, że jakiś rejs się nie odbył lub został skasowany. Kompletnie tego nie rozumiem, bo ta infrastruktura jest dla nas wszystkich, niezależnie od poglądów politycznych. W tym procesie trzeba zachować zimną krew i rozsądek – przekonywał.

Szybka rotacja

Po co jednak uruchamiać Radom, kiedy stosunkowo blisko funkcjonuje Lotnisko Chopina? – Geograficznie Lotnisko Chopina jest najbliższym portem dla jednej czwartej mieszkańców Polski – wyliczał Wojtera. – Port jest bardzo duży i spełnia również rolę lotniska transferowego. Lotnisko w Radomiu jest z kolei przykładem lotniska z punktu do punktu, który ma przede wszystkim obsługiwać linie budżetowe. Takie linie wymagają szybkiej rotacji. Taki port jak Warszawa-Radom ma do tego lepsze możliwości niż Lotnisko Chopina, które jest skomplikowane i duże – zaznaczył.

Wojtera wyjaśniał także, że Lotnisko Warszawa-Radom nigdy nie będzie mieć takich wyników jak lotnisko w Warszawie. Nie ma nawet takich planów. – Może jednak częściowo je odciążyć. Cena w Radomiu jest też bardzo konkurencyjna. Dodatkowo oferujemy system zniżek dla nowych tras, żeby zachęcić linie lotnicze. Dla nas najważniejszym celem jest sprowadzenie jak największej liczby linii lotniczych i pasażerów – zaznaczał. Czy to się uda? – Nasze doświadczenie jest takie, że jak ktoś do nas przyjechał i zobaczył – niczym niewierny Tomasz – to uwierzył. Widać, że nasze lotnisko jest atrakcyjne cenowo, wygodne i dobrze zorganizowane – opisywał prezes PPL.

Sebastian Mikosz podkreślał, że proces budowania ruchu pasażerskiego jest długotrwały. – To się nie dzieje z dnia na dzień. Dopóki linia lotnicza nie zobaczy infrastruktury, to nie podejmie decyzji o lataniu z danego lotniska – tłumaczył. – Nie ma możliwości, żeby linia lotnicza otworzyła połączenie bez sprawdzenia lotniska. Nie można na podstawie obietnicy sprzedawać biletów, to tak nie działa w naszej branży. Siatkę lotniczą buduje się z dużym wyprzedzeniem. Dopiero jak lotnisko zacznie działać, to linie lotnicze przychodzą i negocjują warunki – dodał.

A czy powstanie CPK może zagrozić funkcjonowaniu Radomia? – W żadnym wypadku, to zupełnie inny typ biznesu – podkreślali uczestnicy debaty.

Rafał Milczarski wyjaśnił, że lotnisko w Radomiu będzie obsługiwać inny typ ruchu lotniczego niż CPK. – Bardzo wielu mówiło, że CPK unicestwi lotniska regionalne. Nic bardziej mylnego, ponieważ CPK będzie obsługiwać inny rodzaj lotów. PLL LOT to firma, która ściągnęła mnóstwo pasażerów do Polski. Ci ludzie w ogóle nie lecą do naszego kraju, a wyłącznie przesiadają się tutaj. Im większa jest skala siatki połączeń, tym większa jest możliwość kombinacji tych połączeń – zaznaczył. Milczarski podkreślał, że budowa lotniska i w Radomiu i CPK to racjonalna decyzja. – Plany CPK, które widziałem, były racjonalne i jednocześnie oferowały pełną przepustowość umożliwiającą realizowanie pełnego zakresu połączeń przesiadkowych. Zadbano także o to, żeby można było przesiadać się na nim w różne moduły transportu. Port umożliwi np. wyjazd z Poznania pociągiem i przesiadkę w samolot do Australii – przekonywał.

Jak na to patrzy PPL? – Dyskusja o CPK nie powinna polegać na tym, czy powinien powstać, tylko czy może powstać szybciej – puentował Stanisław Wojtera.

Partnerem debaty były Polskie Porty Lotnicze SA

Partnerem debaty były Polskie Porty Lotnicze SA

Lotnisko Warszawa-Radom, czyli najnowszy port lotniczy w Polsce, wzbudza gigantyczne kontrowersje. – Ale właściwie dlaczego? – pytali uczestnicy debaty w „Rzeczpospolitej”. – To lotnisko regionalne skazane na sukces – podkreślali byli szefowie PLL LOT i prezes Polskich Portów Lotniczych. Ich zdaniem port będzie miał swoje miejsce na rynku przewozów pasażerskich także dlatego, że Lotnisko Chopina jest coraz bardziej zatłoczone.

Pozostało 96% artykułu
Transport
Tor wodny z i do portu w Baltimore odblokowany
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd