Airbus się nie patyczkuje. Ostrzega firmy obsługujące rosyjskie linie lotnicze

Każda firma, która będzie w jakikolwiek sposób współpracowała z rosyjskimi przewoźnikami, może pożegnać się z kontaktami z Airbusem - ostrzega europejskie konsorcjum lotnicze.

Publikacja: 06.04.2023 15:30

Airbus się nie patyczkuje. Ostrzega firmy obsługujące rosyjskie linie lotnicze

Foto: Bloomberg

Ukraiński portal Mind.ua śledzący zmiany w regulacjach i kontaktach między firmami rosyjskimi a światem przypomina, że sankcje nałożone przez Rosję obowiązują wszystkich dostawców usług dla rosyjskiego lotnictwa.

Każdy dostawca, linia lotnicza, firma zajmująca się serwisem samolotów zostanie usunięta z listy współpracowników i klientów Airbusa, jeśli okaże się, że dostarcza usługi bądź komponenty rosyjskim przewoźnikom” - ostrzegł Airbus. Europejskie konsorcjum zerwało współpracę z rosyjskimi liniami i firmami lotniczymi funkcjonującymi w tym kraju wkrótce po inwazji Rosji na Ukrainę. Od tego czasu żaden rosyjski przewoźnik nie odebrał ani jednego airbusa, ani nie był w stanie sprowadzić jakichkolwiek części zamiennych do tych maszyn. „Nie ma w tej chwili jakiejkolwiek legalnej drogi kupienia komponentów, dokumentacji, bądź usług serwisowych, które byłyby dostępne dla rosyjskich linii”- napisał Airbus. W Rosji nadal lata 697 samolotów zachodniej produkcji. 77 proc. z nich, to airbusy i boeingi.

Czytaj więcej

Airbus zrezygnuje z rosyjskiego tytanu. Ma już nowych dostawców

Kolejne ostrzeżenie

Wcześniej władze europejskie i amerykańskie ostrzegły służby lotniskowe w Turcji, aby zaprzestały tankowania rosyjskich samolotów, ponieważ grozi to zerwaniem współpracy. W tym przypadku okazało się jednak, że takie groźby są mało skuteczne. Wprawdzie od 17 marca dwie największe tureckie firmy handlingowe Havas i TGS już nie świadczą takich usług Rosjanom, to natychmiast pojawiły się na tureckich lotniskach firmy całkiem nowe i obsługujące tylko rosyjskich przewoźników. Więc Airbus i Boeing nie są nić im w stanie zrobić.

W przypadku komponentów i usług serwisowych, a nie prostego tankowania paliwa, sprawa jest jednak bardziej skomplikowana, bo w grę wchodzą oryginalne komponenty, które dostarczyć może jedynie Airbus, bądź Boeing, ewentualnie których ze ściśle kontrolowanych dostawców. - Każda część ma swój numer ewidencyjny i doskonale wiemy gdzie i kiedy została wykorzystana. To jest łatwe do prześledzenia, mamy do tego odpowiednie systemy, a w przypadku Rosji jesteśmy szczególnie ostrożni - powiedział „Rzeczpospolitej” Antoine Bouvier, wiceprezes Airbusa.

Tymczasem Rosjanie, po ponad rocznej przerwie w dostawach komponentów, zaczynają odczuwać ich dotkliwe braki. Niektóre z nich starają się uzupełniać kanibalizując inne maszyny. Ale nie wszystko da się zastąpić. To dlatego rosyjskie samoloty coraz częściej muszą awaryjnie lądować i wykonywać pilne naprawy. Okazuje się, że przestają funkcjonować toalety i grożą przelaniem podczas rejsu, pojawiają się kłopoty z podwoziem, z elektroniką i IT. Brakuje części zamiennych do silników Pratt&Whitney, GE i Rolls Royce. Tylko w styczniu 2023 roku z takich powodów awaryjnie musiało lądować 7 zachodnich maszyn wykonujących rejsy krajowe w Rosji. Wszystkie z powodu problemów technicznych „Potrzebujemy nowych samolotów, bo te, którymi latamy są w stanie dotrwać co najwyżej do końca tego roku” - napisał do Ministerstwa Rozwoju odpowiadający za transport urzędnik z regionu Primorie na rosyjskim Dalekim Wschodzie.

Z powodu braku możliwości serwisowania samolotów w Rosji zbankrutowało w ciągu ostatnich 12 miesięcy 9 przewoźników. Czterem z nich regulator Rosawiacja wycofał certyfikaty zezwalające na możliwość obsługi połączeń” - napisał w marcu 2023 roku „Kommiersant”.

Czytaj więcej

Rosjanie rozmontują Airbusy i Boeingi, żeby mieć części na naprawy

Kanibalizacja jest legalna

Nieoficjalnie rosyjscy eksperci lotniczy informują, że Aerofłot zmuszony był do kanibalizacji 25 maszyn. Kolejnych 18 stoi w hangarach, bo nie ma części zamiennych. Większość z nich, to airbusy i boeingi, ale także rosyjskie tupolewy i irkuty. Kanibalizacja części jest w Rosji legalna, zgodnie z ustawą obowiązującą od grudnia 2022 roku.

-Kanibalizacja w Rosji funkcjonowała już od wielu lat, ale nigdy na taką skalę. To bardzo niepokojące zjawisko, bo oznacza, że flota gwałtownie się kurczy. Oczywiście, że taki mechanizm pozwala przedłużyć zdolność do latania innych maszyn, ale wszystko ma swój koniec - ocenia Andriej Patrakow, właściciel szkoły lotniczej Run.Avia cytowany przez Mariję Aronową z Siberia.Realities, niezależny portal informacyjny. Niepokojące jest i to, że w tej sytuacji niektóre części są odnawiane metodami chałupniczymi w państwowych firmach serwisowych. Na przykład filtry powietrza w SuperJetach 100 nie są już wymieniane, jak wynika z instrukcji, tylko myte płynem hamulcowym i zakładane ponownie. Tyle, że takie metody mają bardzo krótkie nogi. W listopadzie 2022 roku jakuckie linie Jakutia Airlines wymontowały części z 2. swoich suchojów, aby zreperować pozostałe dwa. Wtedy rosyjska firma leasingowe zdenerwowała się i odebrała je w obawie, że i one będą niezdolne do lotów.

Powtórka z McDonalds’a

Sytuacja w rosyjskim lotnictwie cywilnym byłaby dużo gorsza, gdyby nie fakt, że w ostatnich miesiącach przed inwazją linie lotnicze w tym kraju odebrały wyjątkowo dużo zachodnich maszyn.

-W 2022 roku mieliśmy w kraju nadwyżkę nowych samolotów. Przyczynił się do tego lockdown z powodu pandemii COVID-19 i masowe rezygnacje przewoźników z terminowych dostaw. Rosjanie to wykorzystali. Wtedy także zbudowali zapas części zamiennych - mówi Andriej Kramarenko, eksport z rosyjskiego Instytutu Ekonomiki Transportu w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Moskwie. - Jeśli więc naprawiający samoloty korzystają z części zamiennych, to nie ma problemu. Często także nasi mechanicy jadą do Boliwii, Ugandy, czy Myanmaru i tam kupują używany samolot, bardzo starannie rozkładają go na części i transportują do kraju. Kiedy jednak części są rewitalizowane, to mogą pojawić się poważne problemy - dodaje.

A Andriej Patrakow porównuje sytuację w lotnictwie do wycofania się z Rosji McDonald’sa po wprowadzeniu sankcji.  - Kiedy była franczyza, wszystko funkcjonowało dobrze. Ale kiedy zarządzanie przeszło całkowicie w ręce Rosjan, wszystko się zmieniło. Idziesz do toalety - nie ma mydła, a podłoga jest brudna. Zgoda, takie sytuacje zdarzały się wcześniej, ale teraz to norma. Wydaje się, że niby ludzie zostali i się nie zmienili. Wyposażenie jest takie samo, ekspresy do kawy funkcjonują normalnie. Niby zasady też wydają się takie same. Ale już nic nie jest tak, jak było - podsumowuje Andriej Patrakow.

Ukraiński portal Mind.ua śledzący zmiany w regulacjach i kontaktach między firmami rosyjskimi a światem przypomina, że sankcje nałożone przez Rosję obowiązują wszystkich dostawców usług dla rosyjskiego lotnictwa.

Każdy dostawca, linia lotnicza, firma zajmująca się serwisem samolotów zostanie usunięta z listy współpracowników i klientów Airbusa, jeśli okaże się, że dostarcza usługi bądź komponenty rosyjskim przewoźnikom” - ostrzegł Airbus. Europejskie konsorcjum zerwało współpracę z rosyjskimi liniami i firmami lotniczymi funkcjonującymi w tym kraju wkrótce po inwazji Rosji na Ukrainę. Od tego czasu żaden rosyjski przewoźnik nie odebrał ani jednego airbusa, ani nie był w stanie sprowadzić jakichkolwiek części zamiennych do tych maszyn. „Nie ma w tej chwili jakiejkolwiek legalnej drogi kupienia komponentów, dokumentacji, bądź usług serwisowych, które byłyby dostępne dla rosyjskich linii”- napisał Airbus. W Rosji nadal lata 697 samolotów zachodniej produkcji. 77 proc. z nich, to airbusy i boeingi.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Szef Enter Air: Ratowanie konkurencji przed bankructwem? To nie nasza bajka
Transport
Ruszają inwestycje na lotnisku w Modlinie. "Bez gigantomanii i wstawania z kolan"
Transport
Ryzykowne auta zalewają rynek
Transport
Naukowcy apelują: CPK nie w pośpiechu. Potrzebne są warianty dla lotniska w polu
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Transport
Duża awaria na kolei. Pociągi nie docierały do Warszawy