- Nasza zachodnia flota ulega degradacji i komponenty do serwisowania są niezbędne. Ale jak na razie latanie Airbusami i Beingami, które mają w swojej flocie rosyjscy przewoźnicy, jest całkowicie bezpieczne - dodał. Jak wcześniej podało rosyjskie Ministerstwo Transportu tak remontowana flota będzie w stanie przetrwać jeszcze 5 lat. Według wyliczeń resortu przy oszczędnym gospodarowaniu komponentami wymontowanymi z innych maszyn, Airbusy i Boeingi, które zostały znacjonalizowane po inwazji Rosji na Ukrainę w końcu roku 2025 zdolnych do latania może być nawet 70 proc. tych maszyn.
Samoloty, aby mogły bezpiecznie latać, potrzebują nieustannej inspekcji i konserwacji. Regularnie muszą być w nich wymieniane opony i sprawdzane łopatki w silnikach, które łatwo ulegają uszkodzeniom, zwłaszcza po zderzeniach z ptakami.
Rosjanie znacjonalizowali prawie 800 samolotów należących do zachodnich firm leasingowych, wszystkie one mają podwójną rejestrację - oryginalną i rosyjską. Nie mają one także oryginalnych certyfikatów. W chwili po inwazji było ich ponad tysiąc, ale część z nich została odebrana przez wyspecjalizowane firmy, a 8 maszyn wykupił w firmie leasingowej Aerofłot i legalnie lata nimi zagranicę do tych portów, które nie zamknęły się przed Rosjanami, np. na Malediwy i Seszele.
Czytaj więcej
Rosja kończy prace nad nowym prawem, które pozwoli jej przejąć kontrolę nad rosyjskimi biznesami zachodnich firm, które zdecydowały się opuścić ten rynek po inwazji Moskwy na Ukrainę.
Podczas tej samej konferencji w St Petersburgu chiński ambasador w Rosji, Zhang Hanhui powiedział agencji TASS, że firmy z jego kraju są gotowe do dostarczania Rosjanom komponenty do serwisowania samolotów. - Jesteśmy gotowi do dostarczania komponentów lotniczych Rosjanom. Już w tej chwili jesteśmy w fazie organizacji takiej współpracy. Linie lotnicze zgłosiły się odpowiednimi kanałami , a ze strony chińskiej nie ma jakichkolwiek restrykcji - powiedział ambasador ChRL. W Chinach w Tjenczinie jest fabryka Airbusa, gdzie między innymi montowane są A350, czyli maszyny, które są konkurencją Dreamlinerów. Bardzo mało jest jednak prawdopodobne, aby Chińczycy zdecydowali się na sprzedaż Rosjanom oryginalnych części do Airbusów. Mogą to być jednak zamienniki lokalnej produkcji. W maju Chińczycy zapewniali, że nie jest możliwe, aby sprzedawali Rosjanom oryginalne części do Airbusów i Boeingów. Wtedy też pojawiły się informacje, że takie dostawy mogłyby pochodzić z Indii, bądź Turcji.