Na innych trasach, chcąc zniechęcić swoich klientów do latania, oferuje zaporowe ceny.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, sytuacja na Heathrow się unormuje, to sprzedaż zostanie wznowiona 8 sierpnia. Jeśli akcja nie przyniesie efektów, zostanie przedłużona. W branży pojawiły się obawy, że zawieszenie sprzedaży przez BA natychmiast spowoduje reakcję łańcuchową i bilety znów zaczną drożeć.
Wcześniej brytyjski przewoźnik znacznie podwyższył ceny. Na przykład za podróż z Londynu do Edynburga kasował po 400 funtów za odcinek. Ale ceny biletów wzrosły także na trasach zagranicznych. Za bilet w jedną stronę z Gatwick do Marakeszu z wylotem 5 sierpnia trzeba było zapłacić 575 funtów, podczas gdy pod koniec września będzie to wydatek jedynie 92 funty. Za lot z 8 sierpnia w jedną stronę na trasie London City do Nicei trzeba zapłacić 814 funtów, na taką samą podróż w końcu sierpnia wydamy 50 funtów.
Czytaj więcej
Zapowiedzi strajków w hiszpańskim Ryanairze, groźby ze strony pilotów Lufthansy i twarda postawa...
Ale i to nie pomogło. Ludzie po miesiącach pandemii chcą podróżować, kiedy im pasuje i wyżyłowane ceny nie wszystkich zniechęcają. Dlatego BA zdecydowały się na drastyczne środki i przez najbliższy tydzień nie będzie można kupić takich biletów. Podwyższanie cen, ograniczanie siatki i wstrzymanie sprzedaży przećwiczyły już wcześniej Lufthansa i KLM. W Holandii sytuacja powoli się normuje i oczekiwanie na kontrolę bezpieczeństwa skróciło się do 2 godzi, czyli o jedną trzecią. We Frankfurcie sytuacja jest bardzo trudna, a niewykluczone, że pasażerów czekają kolejne utrudnienia. W Niemczech szykuje się kolejny strajk. Tym razem pilotów Lufthansy.