Reklama

Złość piękności szkodzi

„Sza, cicho sza, czas na ciszę...” – śpiewał kiedyś Krzysztof Cugowski i to powinien być przebój wyborczego weekendu. Ale już w niedzielę wieczorem wszystko wróci do normy 3P, czyli permanentnej politycznej propagandy.

Publikacja: 04.06.2009 20:49

W innej piosence Grzegorz Turnau słusznie wyjaśnia, że cisze wyborcze to tylko przerywniki, a to co naprawdę ważne, dzieje się pomiędzy nimi – w tzw. normalnym czasie: „Między ciszą a ciszą/Sprawy się kołyszą/I idą, i płyną/Póki nie przeminą”. Otóż to, sprawy i problemy kołyszą się, póki nie przeminą, a nie przeminą, póki my żyjemy. Klasyczna polityczna kołysanka.

Co ciekawe, w okresie „między ciszą a ciszą” kołyszą się dziś już nie tylko sprawy, ale i ludzie. Niech mnie ręka boska broni, bym cokolwiek złego napisał o Monice Olejnik, ale tak się ostatnio rozkołysała, że grzech nie zauważyć. Nie wiadomo czemu, nagle postanowiła zostać

Woodym Allenem w spódnicy. Otóż w jednym z ostatnich felietonów dla „Dziennika” pani Monika pisze tak: „Śmieszy mnie, gdy wynajmuje się aktorów do spotów politycznych. Jakby nie można było znaleźć swoich prawdziwych zwolenników”. A co z proszkami do prania, batonami, Radiem Zet, „Dziełami wybranymi” Michnika promowanymi przez Wojciecha Waglewskiego, a podobno i Wisławę Szymborską (to nie dowcip, żałuję).

Wszystko może być sztuczne, tylko partie mają kręcić reportaże z ulicy? Bo spoty panią Monikę śmieszą. Nawet złoszczą. A już najbardziej ten, w którym aktorka wciela się w przeciwniczkę Platformy, choć wcześniej wcielała się w jej zwolenniczkę.

Najlepsza reżyserka wśród dziennikarek pisze tak: „Nie wróżę Annie Cugier-Kotka wielkiej kariery aktorskiej. Widziałam ją w rozmowie z reporterami TVN 24, podczas której była szalenie nienaturalna i sprawiała wrażenie osoby, która nie wie, jak odpowiedzieć na pytania. Widocznie potrafi mówić jedynie wtedy, gdy wszystko ma na kartce”.

Reklama
Reklama

Aktorki często prawią sobie komplementy, ale żeby dziennikarka aktorce? Później opowiada o facecie, który dał Tadeuszowi Mazowieckiemu kwiatek, a potem się na nim zawiódł. „Z tym, że w przeciwieństwie do pani Ani tamten pan był spontaniczny i ideowy. Ale pani Ania jest aktorką i za odpowiednią gażę wystąpi wszędzie”.

Wypada jedynie przypomnieć, że aktorki nie różnią się w tej kwestii od gwiazd telewizji. I że nie wszyscy muszą być tak spontaniczni jak celebryci TVN. Taki np. Piotr Gąsowski bez kartki potrafi stwierdzić, że niektórym dziennikarzom dałby „normalnie w ryj”. Aktor pełną gębą. Ale czego pełną – oto jest pytanie.

W innej piosence Grzegorz Turnau słusznie wyjaśnia, że cisze wyborcze to tylko przerywniki, a to co naprawdę ważne, dzieje się pomiędzy nimi – w tzw. normalnym czasie: „Między ciszą a ciszą/Sprawy się kołyszą/I idą, i płyną/Póki nie przeminą”. Otóż to, sprawy i problemy kołyszą się, póki nie przeminą, a nie przeminą, póki my żyjemy. Klasyczna polityczna kołysanka.

Co ciekawe, w okresie „między ciszą a ciszą” kołyszą się dziś już nie tylko sprawy, ale i ludzie. Niech mnie ręka boska broni, bym cokolwiek złego napisał o Monice Olejnik, ale tak się ostatnio rozkołysała, że grzech nie zauważyć. Nie wiadomo czemu, nagle postanowiła zostać

Reklama
Telewizja
Gwiazda „Hotelu Zacisze” nie żyje. Prunella Scales miała 93 lata
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama