Ze względu na ten kryzys polityczny, Holendrzy ponownie udali się do urn, aby zapełnić 150 miejsc w parlamencie.
System wyborczy oparty jest na proporcjonalnej reprezentacji, która ułatwia wejście do parlamentu nawet niewielkim ugrupowaniom, co wpływa na konieczność tworzenia szerokich koalicji po wyborach. Ostatnie sondaże wskazywały na bardzo wyrównaną walkę, z trzema partiami rywalizującymi łeb w łeb o dominację. Największe szanse dawano partii PVV Wildersa, choć jej przewaga nad opozycyjnymi koalicjami Zielonej Lewicy z Partią Pracy (GL-PvdA) oraz liberalną D66 i kolejnym w sondażach Apelem Chrześcijańsko-Demokratycznym (CDA) znacznie się zmniejszyła.
Po ogłoszeniu wyników partie muszą negocjować skład kolejnego rządu koalicyjnego. Kluczowe jest pytanie, czy inne partie będą współpracować z Wildersem – znanym jako „holenderski Trump” – który zainicjował wybory, wycofując PVV z rozbitej koalicji i doprowadzając do upadku poprzedniego rządu w sporze o imigrację.
Czytaj więcej
Autoriteit Persoonsgegevens (AP), holenderski organ nadzorujący ochronę danych osobowych (odpowie...
Wszystkie główne partie wykluczyły ponowne partnerstwo z Wildersem, uznając jego poglądy za zbyt radykalne i postrzegając go jako niewiarygodnego partnera koalicyjnego.