Reklama

Pro i kontra: Nudna terapia czy emocje

Napięcie jak w thrillerze, czy ponure przesłuchanie? Serial "Bez tajemnic" oceniają Tomasz Gromadka i Rafał Świątek

Publikacja: 17.10.2011 09:08

Bez tajemnic

Bez tajemnic

Foto: HBO

Pro: Tomasz Gromadka

Napięcie jak w thrillerze

Dzięki kreacji Jerzego Radziwiłowicza powstał jeden z najlepszych polskich seriali. Jako Andrzej Wolski, psychoterapeuta, zgłębia mroczne strony ludzkiej osobowości, nie ruszając się z fotela. Produkcja HBO jest adaptacją telewizyjnego hitu z Izraela, bardziej znanego z amerykańskiej przeróbki z Gabrielem Byrne'em. Radziwiłowicz, w przeciwieństwie do hollywoodzkiego gwiazdora, nie uwodzi spojrzeniem ani uśmiechem. Przykuwa do ekranu, grając osobnika apatycznego i nieprzystępnego. Na jego twarzy rzadko pojawiają się emocje, dlatego każda zmiana mimiki i najdrobniejszy gest robią wrażenie. Serial przywodzi na myśl dawny Teatr Telewizji, w którym napięcie i suspens budowało znakomite aktorstwo.

„Bez tajemnic" ma nowatorską formę – 45 odcinków dzieli się na dziewięć tygodni pracy terapeuty. Od poniedziałku do czwartku prowadzi on sesje pięciu chorych, w piątek rozmawia o własnych problemach ze znajomą psycholog (Krystyna Janda). Wolski, niczym detektyw, odkrywa głęboko skrywane tajemnice pacjentów. Jeden z nich, żołnierz, opowiada o braku wyrzutów sumienia po zabiciu cywilów w Afganistanie. W tej roli – doskonały Marcin Dorociński pod maską twardziela ukrywający zagubienie i strach.

Przejmujące dramaty rozgrywają się w czterech ścianach gabinetu terapeuty. Chociaż kamera pokazuje tylko Wolskiego i pacjentów, serial trzyma w napięciu jak emocjonujące filmy akcji.

Kontra: Rafał Świątek

Ponure przesłuchanie

Reklama
Reklama

Pierwszy polski serial HBO nie dorównuje jego amerykańskiej wersji. Pomysł jest prosty. Dwie, czasami trzy osoby prowadzą dialog w niewielkim wnętrzu. Rozmowa jest gęsta od ukrytych znaczeń, a sytuacja przypomina sesję terapeutyczną. Nie potrzeba więc ostrych cięć montażowych. Wystarczą tradycyjna praca kamery i właściwy dobór aktorów.

Tu twórcy „Bez tajemnic" popełnili pierwszy błąd. Wybrali do głównej roli Jerzego Radziwiłowicza. Ten fenomenalny aktor gra psychoterapeutę Andrzeja Wolskiego z kamienną twarzą. Jest tak poważny, że chwilami wręcz ponury. Nie ma w nim empatii, jaka cechowała Gabriela Byrne'a odtwarzającego tę postać w amerykańskiej „Terapii".

Sesje u Wolskiego bardziej przypominają przesłuchania z „Gliny" – gdzie Radziwiłowicz znakomicie zagrał nadkomisarza – niż rozmowę pacjenta z lekarzem. Twórcy postępują tak, jakby chcieli, by widz zachował dystans wobec bohaterów i zdarzeń. Potwierdza to zresztą sposób filmowania „Bez tajemnic". Dominują plany średnie i półzbliżenia.

Tymczasem w amerykańskiej wersji kamera niemal podjeżdża aktorom do twarzy. Odsłania każdy grymas i drgnienie. Widz zostaje wciągnięty do emocjonalnego świata bohaterów, mimowolnie stając się współuczestnikiem sesji.

Dajcie sobie spokój z „Bez tajemnic" i od razu sięgnijcie po „Terapię". Zwłaszcza że do końca roku wszystkie trzy sezony ukażą się na DVD.

Pro: Tomasz Gromadka

Napięcie jak w thrillerze

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Reklama
Telewizja
Gwiazda „Hotelu Zacisze” nie żyje. Prunella Scales miała 93 lata
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama