W niepamięć idzie także świadomość, że 17 milionów mieszkańców NRD znajdowało się pod stałą kontrolą policji politycznej STASI. Autorzy francuskiego filmu zabierają widzów w sentymentalną podróż „The Trabi Safari Tour of Berlin” po „enerdówku”. Pokazują, że nie wszystkie produkty NRD były brzydkie i nieużyteczne. Do łask powróciły „Ampelmann” – ludzik umieszczany na sygnalizatorach świetlnych, powrotu którego domagali się mieszkańcy, a także krem do skóry „Florena”, przeżywający dziś drugą młodość.
Jeden z bohaterów opowieści prowadzi cieszący się powodzeniem sklep z przedmiotami pochodzącymi z epoki NRD. Można w nim kupić m.in. mikser RG-28, którymi posługiwały się ówczesne gospodynie domowe, klasyczną przeglądarkę slajdów czy radio, które wręczano w prezencie w chwili wstąpienia do socjalistycznej organizacji młodzieżowej. Są i tacy jak Fred Rubin, który przyjechał z Zachodu dla ratowania spuścizny po NRD. Po zjednoczeniu pozwolono mu na zabranie mebli z Pałacu Republiki. Wziął żyrandole, biurka partyjnych dygnitarzy i bar ze stołówki. – Nie można myśleć o przyszłości, gdy się nie ma przeszłości – uważa Rubin. – Pamięci narodu nie można wyrzucić na śmietnik...
23.45 | TVP Info | CZWARTEK