Z tym bogactwem nie radzą sobie turyści, ale i sami Hindusi – wspaniałych zabytków i tworów natury jest tak wiele, że część pozostaje nieznana. Dlatego niedawno indyjska telewizja NDTV promowała je, organizując narodowy plebiscyt, w których widzowie wybierali „7 cudów Indii”. Wśród najczęściej wskazywanych znalazł się Tadż Mahal, zapierający dech swą lekkością i perfekcją grobowiec, wokół którego bez przerwy kłębią się tłumy.
Warto zapłacić 750 rupii (astronomiczną na indyjskie warunki cenę, obowiązującą tylko obcokrajowców) i spędzić tam cały dzień: tańczące na alabastrowych ścianach słońce to zadziwiający spektakl. Telewidzowie chętnie głosowali na zbudowaną na wodzie i pokrytą złotem świątynię Sikhów w Amritsarze. Najpiękniej wygląda wieczorem, gdy oświetlona odbija się w sztucznym jeziorze, służącym jako czynne całą dobę miejsce ablucji. Można zostać do późnej nocy i przespać się w pobliskim domu pielgrzyma, gościnni Sikhowie oferują wspólny posiłek.
Do miana cudu pretendował tybetański klasztor w Tawang, jedno ze spektakularnie położonych centrów medytacji. Wizyty u zakonników mieszkających na zboczach Himalajów to nie podróż krajoznawcza, a duchowe przeżycie – na wysokości kilku tysięcy metrów, wśród modlących się mnichów, trudno nawet myśleć o czymś przyziemnym.
Wrażenie robi też świątynia Słońca w Konaraku zbudowana na podobieństwo gigantycznego wozu oraz kompleks świątynny w Khadżuraho: to tam znajdują się setki płaskorzeźb ilustrujących Kamasutrę. W czołówce plebiscytu był też Czerwony Fort w Delhi – potężna konstrukcja z czerwonego piaskowca, pamiątka panowania Mogołów i pierwszy zabytek, jaki zwykle odwiedzają turyści. Rozczarowują się, bo poza rzeźbionym tronem i kilkoma pawilonami z białego marmuru, nie ma co podziwiać.
Zdumiewa zaś fort w Jaisalmerze, zbudowany z piaskowca mieniącego się jak złoto. Wciąż zamieszkały, przypomina egzotyczne targowisko. Całkiem inna atmosfera panuje w pałacach maharadżów w Jodhpurze i Udajpurze. To arcydzieła architektury, kiedyś zamieszkałe przez rodziny książęce, teraz zamienione w muzea. Wizyta tam przybliża luksusowe stroje, dworską etykietę i bitwy wojowniczych Radżputów. By cofnąć się w jeszcze odleglejszą przeszłość, warto pojechać to Adżanty i zwiedzić rzeźbione groty z II wieku p.n.e lub leżące w stanie Gudżarat miasto Dholavira – osadę z 2000 r. p.n.e.