W Wielkiej Brytanii, USA i Francji stawiano na rozwój energii jądrowej, by stworzyć broń nuklearną. Zaczęto budować reaktory, które produkowały pluton dla potrzeb wojskowych. Jednak dziś, gdy coraz intensywniej myśli się o pozyskiwaniu wydajnych źródeł energii, probelm energii jądrowej powraca.
– Jestem pronuklearnym ekologiem, popieram rozwój energetyki jądrowej, bo to najbardziej ekologiczny i bezpieczny sposób wytwarzania energii, który może również rozwiązać nasze klimatyczne i energetyczne problemy – deklaruje Bruno Comby, francuski ekolog. To zaskakujące stanowisko nie jest wcale odosobnione, choć środowisko ekologów jest w tej sprawie podzielone.
Nie podlega jednak dyskusji, że energia jądrowa może być lekiem na globalne ocieplenie, ponieważ znacznie ogranicza wytwarzanie dwutlenku węgla. Obecnie zapewnia 16 procent światowego zapotrzebowania energetycznego. Na świecie buduje się dziś 27 elektrowni atomowych, a w ciągu najbliższej dekady planuje się powstanie 136 kolejnych. Najwięcej reaktorów znajduje się dziś we wschodniej Azji: Japonii, Korei, Chinach, również w Indiach.
To także budzi niepokój świata, świadomego, że niewiele potrzeba, by program mający dawać ludzkości dobro został przekształcony w wojskowe narzędzie. Wiadomo też, że elektrownie, reaktory jądrowe, a nawet odpady podczas przewozu są przedmiotem zainteresowania terrorystów. Służby specjalne USA, Wielkiej Brytanii i innych krajów potwierdzały, że interesowała się nimi al Kaida.
Nierozwiązany pozostaje problem składowania odpadów po przetwarzaniu paliwa jądrowego. Dotąd nie ma na świecie ani jednego magazynu, w którym mogłyby być bezpiecznie przechowywane przez 100 tysięcy lat. Katastrofa w Czarnobylu w 1986 roku (na zdjęciach), uświadomiła, że skutki awarii mogą być przerażające i trwać kilka dekad. Przez długie lata budowa elektrowni jądrowych była na indeksie. W 1980 roku w wyniku referendum zdecydowano, że te istniejące w Szwecji powinny zostać zamknięte. Ale dziesięć reaktorów nadal tam działa. Ich zamknięcie planowano na rok 2010.