Już od najmłodszych lat fascynowała go postać Harry’ego Houdiniego – guru eskapologii. Było kwestią czasu, kiedy młody Jonathan zacznie podejmować próby dorównania mistrzowi.

A jednak skończył studia na Middlesex University i rozpoczął karierę producenta filmowego. Być móże nigdy nie odezwałaby się w nim dawna miłość do śmiertelnie niebezpiecznej sztuki ucieczek, gdyby nie program z udziałem pewnego „mistrza eskapologii”, który produkował. To wydarzenie przypomniało mu młodzieńcze marzenia i było impulsem do nakręcenia własnych filmików z ekstremalnymi wyczynami.

Umieścił je na portalu YouTube, a ponieważ szybko zdobyły ogromną popularność, wyemitowała je British Television. Od tego momentu Goodwin mógł poświęcić się swojej pasji. Jego wyczyny zaczęły być coraz bardziej spektakularne – był zakopywany żywcem, wieszany oraz wystawiany „na pożarcie” przez pszczoły. – Zazwyczaj nie boję się tego, co robię – mówi Jonathan Goodwin. – Myślę, że to jest właśnie moja podstawowa cecha: zawsze bardzo spokojnie reaguję na niebezpieczeństwo. Najbardziej niebezpieczną rzeczą, jaką zrobiłem, był numer, który polegał na tym, że zostałem zamknięty w skrzyni ustawionej na pralce, która była atakowana przez 200 tysięcy pszczół. Pracująca i trzęsąca się maszyna dodatkowo pobudzała owady do szału. Na szczęście, chyba mnie polubiły, bo zostałem użądlony tylko 30 razy.

Kiedy walijski sztukmistrz robi sobie przerwę od ryzykownych wyczynów, spędza czas jak każdy przeciętny mężczyzna – czyta książki, chodzi do kina, lubi także nurkować. Jego ostoją pozostaje dom w Santa Monica w Kalifornii, w którym przechowuje pokaźną kolekcję kajdanek.

[i]Ryzyko w genach | 22.30 | Discovery Channel | piątek[/i]