Celebrytyzm nie wybiera

Niedawno w TVN 24 prowadzący Jarosław Kuźniar cieszył się z nowego określenia polskich celebrytów, nazywając ich „chwilkami”. Pełna niezgoda. Moim zdaniem celebrytyzm jest nieuleczalny, podobnie jak wampiryzm czy narcyzm

Aktualizacja: 15.10.2009 15:05 Publikacja: 15.10.2009 13:59

Nie ma zresztą tego nawet jak sprawdzić, bo nie znajdziemy pacjenta, który chciałby zniknąć z okładek i plotkarskich portali. Wielu twierdzi, że chce, ale zaraz potem z uśmiechem wystawia się na flesze. Mimochodem. Mimochodzizm towarzyszy celebrytom bardzo często. „Nie chcę chodzić na pasku tabloidów, mimo to chodzę. O choroba!”.

Przykłady ciężkich objawów można wyliczać godzinami. Piotr Gąsowski, prowadząc „Taniec z gwiazdami”, pokazał ostatnio gołą klatę, choć nikt go o to nie prosił. Katarzyna Cichopek tak się uzależniła od celebryckiego wiktu i opierunku, że nie potrafiła zajść w ciążę bez medialnej zapowiedzi. Edyta Górniak i Dorota Rabczewska są gotowe relacjonować na żywo rozpad pożycia małżeńskiego.

A jak liczna jest grupa celebrytów, którzy w pocie czoła wykuwają złotymi tequillami swoje nazwiska na galach, promocjach i garden prezentacjach? Wiadomo, jak taki slalom gigant wpływa na inteligencję. Mniej odporni nie wytrzymują i siusiu robią na przystanku, jak kilku naszych znakomitych aktorów. Ci bardziej kulturalni, jak ostatnio Tomasz Stockinger, wolą po bankiecie udać się do domu własnym autkiem, choćby mieli ponad 2 promile.

Niestety, celebrytologia jest nauką zbyt młodą, by badacze zdążyli wypracować skuteczne metody leczenia. Czy np. polityków też traktować jak celebrytów? Taki Tadeusz Iwiński z SLD, który nazwał ostatnio jedną z ustaw „potworkiem z zespołem Downa”. Jak go porównać z Jolą Rutowicz? Chyba tylko intelektualnie.

Ale, żeby nie było, że umywam ręce. Chciałbym celebrytologom ułatwić badania poprzez podzielenie celebrytów na grupy. Największą byliby z pewnością telebryci – ci, którzy potrafią być na żywo w dwóch stacjach jednocześnie. Potem cielębryci, co zawsze wejdą w szkodę. Żelebryci, ulizani chłopcy solaryjni, tańczący, jak im zagrają. Ścielebryci, co wiedzą, że z kim sobie pościelisz, z tym się prześpisz. Półprzytomni zielebryci, weseli z reguły nie na temat. Śpiewający trelebryci, rozmodleni wielebryci, rozsiusiani chmielebryci.

Ale nie znajdzie pan, redaktorze Kuźniar, ani jednego, który zostałby „brytą” tylko na chwilkę, a potem wrócił do społeczeństwa. Niech pan ich, na litość boską, nie pociesza.

[link=http://blog.rp.pl/feusette/]blog.rp.pl/Feusette[/link]

Nie ma zresztą tego nawet jak sprawdzić, bo nie znajdziemy pacjenta, który chciałby zniknąć z okładek i plotkarskich portali. Wielu twierdzi, że chce, ale zaraz potem z uśmiechem wystawia się na flesze. Mimochodem. Mimochodzizm towarzyszy celebrytom bardzo często. „Nie chcę chodzić na pasku tabloidów, mimo to chodzę. O choroba!”.

Przykłady ciężkich objawów można wyliczać godzinami. Piotr Gąsowski, prowadząc „Taniec z gwiazdami”, pokazał ostatnio gołą klatę, choć nikt go o to nie prosił. Katarzyna Cichopek tak się uzależniła od celebryckiego wiktu i opierunku, że nie potrafiła zajść w ciążę bez medialnej zapowiedzi. Edyta Górniak i Dorota Rabczewska są gotowe relacjonować na żywo rozpad pożycia małżeńskiego.

Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu