Do udziału w tym filmie udało się zaprosić znakomitych instrumentalistów, śpiewaków i kompozytorów – ludzi, którzy od lat 30. i 40. minionego wieku współtworzyli historię argentyńskiego tanga. Pretekstem były przygotowania do wyjątkowego wydarzenia muzycznego: koncertu mistrzów zatytułowanego „Cafe de los Maestros” w słynnym teatrze operowym El Colon w Buenos Aires.
Przyjemnie słucha się przesyconych nostalgią, ale i dobrym humorem opowieści weteranów, których sława i popularność rosła razem z tangiem. Wspominając początki kariery, bohaterowie dokumentu wracają do czasów młodości – romansów i szalonych nocy w modnych kawiarniach. Bo, jak mówią, nie można oddzielić tanga od życia.
Lista sław, które pojawiają się przed kamerami, jest imponująca: wśród nich śpiewacy Virginia Luque, Lagrima Rios, Alberto Podesta, Oscar Ferrari i Juan Carlos Godoy, bandeoniści Leopoldo Federico i Jose Pepe Libertella, pianiści Horacio Salgan i Atilio Stampone.
Ale najważniejsza pozostaje muzyka. – Jeśli słuchacie dobrze zagranego tanga i nie czujecie dreszczu na plecach, lepiej zajmijcie się czymś innym – mówi jeden z bohaterów filmu.
Wątpię jednak, by ktoś, oglądając „Cafe de los Maestros”, pozostał obojętny na urok niezwykłego tańca. Finałowy koncert mistrzów to prawdziwa muzyczna uczta. Film słusznie porównywany jest do słynnego „Buena Vista Social Club” Wima Wendersa, w którym niemiecki reżyser opowiedział fascynującą historię grupy kubańskich muzyków.