Reklama
Rozwiń
Reklama

Teksańska masakra piłą mechaniczną

Horror, gatunek tak stary jak kino i aż do bólu skonwencjonalizowany, wzbogacił się w latach 70. XX w. o nowy nurt, do dziś konsekwentnie kontynuowany.

Aktualizacja: 22.07.2010 19:12 Publikacja: 22.07.2010 19:06

Teksańska masakra piłą mechaniczną

Foto: PAT

Chodzi o filmy gore (po angielsku: posoka, zakrzepła krew), których głównym celem nie jest straszenie widzów, ale szokowanie i wzbudzanie obrzydzenia dosłownością pokazywanej przemocy i cielesnych obrażeń.

Wszystko zaczęło się od Tobe’a Hoppera i jego „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną” (1974) – opowieści o grupie młodych ludzi popadających w poważne tarapaty, kiedy dostają się w ręce rodziny maniakalnych morderców posługujących się tytułowym narzędziem. Reżyser zaatakował stereotyp szczęśliwej amerykańskiej rodziny będącej w klasycznych horrorach ostoją wartości. Jeszcze bardziej radykalna jest część druga, również autorstwa Hoppera, z 1986 r. Kolejne sequele powstały w 1989 i 1994 r., a pierwowzór kopiowano z większym lub mniejszym powodzeniem dziesiątki razy.

Reżyser Michael Bay („Bad Boys”, „Armageddon”, „Pearl Harbor”) na debiut swej firmy producenckiej wybrał remake kultowego dziś horroru Hoppera. Reżyserię powierzył Marcusowi Nispelowi, uznanemu twórcy ponad tysiąca reklamówek i teledysków. Debiutujący w fabule twórca wspaniale zbudował klimat surrealistycznego zagrożenia, powoli wprowadzając bohaterów w coraz bardziej rozpaczliwe i jednocześnie coraz bardziej niezrozumiałe dla nich, jeśli chodzi o przyczyny, położenie.

Umiarkowanie i bez perwersji epatuje scenami przemocy, nie nadużywa szybkiego montażu, unika tricków. „Teksańska masakra piłą mechaniczną” zaczyna się i kończy czarno-białymi sekwencjami z policyjnej wizji lokalnej, by podkreślić autentyzm przedstawianych zdarzeń (ta historia ponoć zdarzyła się naprawdę). To, co w środku, jest relacją jedynego ocalałego świadka makabrycznych zdarzeń.

[i]Piątek | Teksańska masakra piłą mechaniczną ***

Reklama
Reklama

23.40 | TVP 1 | Horror, USA 2003[/i]

Chodzi o filmy gore (po angielsku: posoka, zakrzepła krew), których głównym celem nie jest straszenie widzów, ale szokowanie i wzbudzanie obrzydzenia dosłownością pokazywanej przemocy i cielesnych obrażeń.

Wszystko zaczęło się od Tobe’a Hoppera i jego „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną” (1974) – opowieści o grupie młodych ludzi popadających w poważne tarapaty, kiedy dostają się w ręce rodziny maniakalnych morderców posługujących się tytułowym narzędziem. Reżyser zaatakował stereotyp szczęśliwej amerykańskiej rodziny będącej w klasycznych horrorach ostoją wartości. Jeszcze bardziej radykalna jest część druga, również autorstwa Hoppera, z 1986 r. Kolejne sequele powstały w 1989 i 1994 r., a pierwowzór kopiowano z większym lub mniejszym powodzeniem dziesiątki razy.

Reklama
Telewizja
Gwiazda „Hotelu Zacisze” nie żyje. Prunella Scales miała 93 lata
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Reklama
Reklama