W czasie ataku chorzy zachowują pełną świadomość, ale doznają porażenia mięśni i nie mogą się poruszać. [wyimek]Naukowcy długo szukali przyczyny choroby, zanim ustalili w 1998 roku, że w mózgu zwierząt dotkniętych narkolepsją brakuje związku chemicznego zwanego hipokretyną.[/wyimek] Badania potwierdziły, że podobnie rzecz ma się z ludźmi. Uważa się, że hipokretyna pełni rolę „włącznika” regulującego zapadanie w sen. Pozbawiony jej organizm nie kontroluje tego procesu. Chorzy są nieustannie wyczerpani. Zasypiają i budzą się przez całą dobę.
Schorzenie zazwyczaj pojawia się u nastolatków. Skrajną postacią narkolepsji jest katapleksja. Ustalono, że ataki powodują silne emocje i to zazwyczaj te przyjemne, często – śmiech. Właśnie wtedy komórki produkujące hipokretynę pracują na najwyższych obrotach. Dzięki niej, przeżywając silne emocje, możemy utrzymać się na nogach.
Ciągle nie ma skutecznego lekarstwa, które pomogłoby chorym odzyskać panowanie nad swoim życiem. Dotąd udało się ustalić, że większość przypadków narkolepsji rozpoczyna się od zakażenia albo infekcji wirusowej pobudzającej system odpornościowy. W tej sytuacji postanowiono pacjentom zaordynować przeciwciała odpornościowe. Wielu z nich zaobserwowało poprawę stanu zdrowia – ataki pojawiały się rzadziej.W filmie zrealizowanym przez brytyjskich dokumentalistów chorzy opowiadają o swoich traumatycznych doświadczeniach.
[i]13.45 | tvp 1 | SOBOTA[/i]