– Po ponad 40 latach jazz wykonywany na żywo powrócił do narodowej telewizji – pisała prasa w USA. Dzięki emisji „Legend jazzu” przez PBS (Public Broadcasting Service) w 2006 roku obejrzało je miliony Amerykanów. Magnesem dla telewidzów była zwarta, dynamiczna forma programów prezentujących krótką historię stylu czy mistrzów jednego z instrumentów. Urozmaiceniem były rozmowy Ramseya Lewisa z zaproszonymi gośćmi i ich występy na żywo. Największą atrakcję stanowiły jednak duety czy nawet całe zespoły utworzone na poczekaniu przez gwiazdy, często po raz pierwszy w historii. W finale przyłącza się prowadzący program Ramsey Lewis i tak uczestniczymy w prawdziwym jam session.
W kolejnych odcinkach zobaczymy i posłuchamy trębaczy, wokalistów, pianistów, saksofonistów, organistów, poznamy blues, funk i jazz latynoski. Jeden z ciekawszych odcinków opowiada o gitarzystach Jimie Hallu i Pacie Methenym. „W jazzie chodzi o to, by muzycy słuchali się nawzajem i reagowali. Mimo że jestem starszy od Pata o 800 lat, tworzymy razem jedną rodzinę” – żartuje Jim Hall. „Kiedy usłyszałem pierwszą jazzową płytę, jaką przyniósł do domu mój brat, a był to album Milesa Davisa, poczułem się tak, jakby ktoś zapalił światło w moim pokoju” – mówi Pat Metheny.
W pierwszym z 13 odcinków serialu „Legendy jazzu” poznamy trębaczy: sędziwego Clarka Terry’ego, przedstawiciela pokolenia Młodych Lwów z lat 90. Roya Hargrove’a i gwiazdę smooth jazzu Chrisa Bottiego (na zdjęciu). „Jeśli istnieje jeden instrument, który wyznaczał ewolucję jazzu, jest nim trąbka” – mówi Ramsey Lewis. Interpretacja wzruszającej ballady „My Funny Vallentine” Bottiego nie jest wcale gorsza od tej, którą zapisał się w annałach jazzu Miles Davis. A w finale programu będziemy mogli porównać style trzech muzyków w improwizacjach wokół głównego tematu programu.
A w następnym odcinku rewelacyjny duet wokalistów Ala Jarreau i Kurta Ellinga w standardzie „Take Five”. Takiego wykonania nie usłyszymy na żadnym festiwalu ani płycie.
Legendy jazzu: Złote trąbki