Do rekordzistów należy „Oliver Twist", którego filmowano ponad 20 razy. Tym większym zaskoczeniem była decyzja Romana Polańskiego o realizacji kolejnej wersji. Co skłoniło twórcę, który nigdy wcześniej nie wykazywał zainteresowania problemami społecznymi, do ekranizacji staroświeckiego utworu, ukazującego niesprawiedliwość i krzywdę społeczną, czy bezduszność prawa wobec nędzarzy? W wywiadach mówił o swej dziecięcej fascynacji Dickensem i chęci podzielenia się nią z własnymi dziećmi.
Zaproponował więc opowieść o biednym sierocie, który mimo upokorzeń, ciężkich doświadczeń i przeciwności losu nie przestaje być dobrym i szlachetnym. Gdy w gminnym przytułku poprosił o dolewkę skromnego posiłku został za karę sprzedany grabarzowi. Prześladowany przez jego żonę i pomocnika ucieka do Londynu. Tam spotyka chłopca, który pomaga mu zdobyć schronienie. Oliver nie zdaje sobie sprawy, że trafił do bandy młodocianych złodziei, którymi opiekuje się groźny, choć pozornie dobroduszny, paser Fagin. Ale próby uczynienia z Oliviera złodzieja i wspólnika w przestępstwach spalają na panewce.