Trzypokoleniowa rodzina Kowalskich od dwudziestu kilku lat czeka na powrót matki, żony i córki. Pewnej nocy Esther spakowała walizkę i bez słowa wyszła z domu. Pozostały w nim jej trzy córki: 7-letnia Monika, 12-letnia Róża i 16-letnia Judyta, a także mąż Patryk i matka Lili. Od tamtego czasu córki, podobnie jak ojciec i babcia, czekają na powrót matki, która od lat nie daje znaku życia. Wiedzą jedynie, że mieszka w Berlinie. Dziewczyny dorosły, ale nie potrafią odnajdować się w związkach z mężczyznami. W alkoholowy nałóg wpadł Patryk przeżywający także zawodowy kryzys jako aktor...
Pewnego dnia do ich domu przyjeżdża Jan, młoda aktorska gwiazda. Przez kilka tygodni kręcenia nowego filmu ma tu znaleźć przyjazną przystań. Ale dom, do którego wkracza, jest pełen niespełnionych pragnień i lęków...
— To przede wszystkim opowieść o kobietach — mówi reżyser Piotr Trzaskalski. — Wszystkie matki, samotne matki i babcie odnajdą się w tej historii. Jest w niej bardzo gęsty sos różnych nieszczęść i pokręconych relacji międzyludzkich. Myślę, że mimo to spektakl nie będzie trudny w odbiorze. Chciałem go zrealizować tak, jak Mike Leigh kręci swoje filmy. By pokazać kawałek pozornie banalnego życia, ale pomóc też w nim dostrzec widzom i poezję, i ciszę. Podoba mi się klimat dramatu prowadzącego na obrzeże tragedii, ale potem dającego iskierkę nadziei, że na tym łez padole warto żyć i budzić się następnego dnia rano.
„Nocną porą” to sztuka, którą Rebecca Lenkiewicz, angielska aktorka, zadebiutowała jako dramatopisarka. Napisany w 2002 r. dramat miał premierę w 2004 r. w Teatrze Narodowym w Londynie. Został zauważony przez krytyków i zdobył prestiżową teatralną nagrodę Evening Standard Award za najlepszą sztukę roku.
— To porządnie napisany tekst dający szansę zagrania kilku aktorom pełnych i krwistych ról — uważa reżyser.