Utrzymanie tradycji Teatru TV opartej na produkcji oryginalnych spektakli jest najważniejsze. Na tę tradycję składają się – w mniejszy stopniu – również transmisje i przeniesienia. Tak było m.in. na scenach Dwójki czy TVP Kultura, dzięki czemu mamy zarejestrowane istotne pozycje z historii polskich scen. Zaś dzięki najnowszym rejestracjom przetrwają spektakle, które wcześniej do widzów TVP nie mogły trafić z powodów związanych z polityką PiS, gdy ich twórcy byli na antenie TVP pomijani bądź szkalowani – jak Krystyna Janda i Teatr im. Słowackiego w Krakowie. Zaproszenie do telewizji ma więc wymiar symboliczny. Nie bez znaczenia jest to, że spektakle Jandy i „Słowaka” były i są hitami, wygrały wiele konkursów, w tym na Boskiej Komedii z międzynarodowym jury. Ale nie można też zapominać o widzach żyjących poza zasięgiem teatrów i festiwali. Teatr TV to dla nich jedyna scena w okolicy.
Teraz jednak chodzi o rzecz o wiele istotniejszą: o zaistnienie i przetrwanie Teatru TV w świadomości nowych odbiorców. Mamy bowiem do czynienia z sytuacją niespotykaną nigdy. Po 1989 r. kolejne zarządy i dyrekcje TVP zastanawiały się, czy Teatr TV ma być w jego „świętej poniedziałkowej porze”, tuż po wiadomościach, czy później, co zawsze ograniczało odbiór. Jednak oglądalność spektakli zależała w przeważającej mierze od promocji skierowanej do widzów TVP, wewnętrznej konkurencji jej anten bądź też ruchów telewidzów między nadawcami: TVP, TVN i Polsatem. Ta kwestia to już jednak przeszłość.
Czytaj więcej
Teatr Telewizji rozpoczął wakacje po podsumowującym mijający sezon festiwalu „Dwa Teatry” w Sopoc...
Pandemia zbiegła się przecież ze zmianą formy odbioru produkcji audiowizualnych: tradycyjną telewizję wypiera streaming, zwłaszcza u młodej generacji i średniego pokolenia, a od nich przecież zależy sukces mediów w przyszłości.
Przez ostatnie lata TVP poniosła straty wizerunkowe w związku z jej upolitycznieniem przez Zjednoczoną Prawicę, to zaś miało konsekwencje w postaci bojkotu wielu najważniejszych artystów i części widowni, zaś wielu młodych widzów nie zajrzało nigdy do TVP, zarówno z powodów politycznych, jak i wspomnianego transferu do cyberprzestrzeni w świat streamingu.