Reklama
Rozwiń
Reklama

Klata spodziewa się Karola Nawrockiego na „Termopilach”: „Następna okazja za 260 lat”

Zapraszam do Teatru Narodowego, uplasowanego pomiędzy Grobem Nieznanego Żołnierza a miejscem śmieci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Pomiędzy pomnikiem Księcia Józefa Poniatowskiego a pomnikiem Wojciecha Bogusławskiego - mówi Jan Klata, nowy dyrektor Teatru Narodowego.

Publikacja: 20.11.2025 04:40

Danuta Stenka i Jan Klata (reżyser) na próbie w Teatrze Narodowym

Danuta Stenka i Jan Klata (reżyser) na próbie w Teatrze Narodowym

Foto: Marta Ankiersztejn / Archiwum Artystyczne Teatru Narodowego

Kiedy wystawiałeś „Termopile” w Teatrze Polskim we Wrocławiu w 2012 r., zielone ludziki Putina opanowały Krym, teraz wojna w Ukrainie trwa 3,5 roku... Co prawda jest daleko od Kaniowa, gdzie Stanisław August miał nadzieję zjednać carycę Katarzynę dla swojej polityki, ale pod Garwolinem mieliśmy akt sabotażu na torach. Czeka nas rzeź Pragi? Los ks. Józefa Poniatowskiego? Czy chcesz przed tym ostrzec?

Książę Józef Poniatowski u Tadeusza Micińskiego mówi w pewnym momencie: „Księżyc przebija mi swym jasnowidzeniem pierś”. Ja tak nie mam. Po prostu robię spektakle. Choć oczywiście rzeczywistość przez ostatnie kilkanaście lat bardzo pracuje na ten tekst. Warto nim uczcić 260. rocznicę założenia Teatru Narodowego. Zwłaszcza że jednym z głównych bohaterów „Termopil” jest król Stanisław August Poniatowski.

Miciński był bohaterem „Grzebania” w reżyserii Jerzego Jarockiego w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie, a ty byłeś wtedy asystentem. Tam go grzebaliście, a teraz wskrzeszasz? Myślę, że Polacy niewiele o nim wiedzą.

Postaram się to zmienić.

Czym generalnie różnić się będą „Termopile” wrocławskie od tych w Teatrze Narodowym?

Generalnie nie ma to znaczenia, bo tamtego spektaklu już nie ma, ale odpowiem: inny teatr, inni aktorzy, inna inscenizacja, inne opracowanie tekstu, inna muzyka, inny reżyser.

Oskar Hamerski, Danuta Stenka, Paweł Paprocki

Oskar Hamerski, Danuta Stenka, Paweł Paprocki

Foto: Marta Ankiersztejn / Archiwum Artystyczne Teatru Narodowego

Czy pojawi się Wita, bohaterka powieści Micińskiego, jak w „Termopilach” wrocławskich, gdzie była również małą warszawską powstanką?

Nie mogę aż tak bardzo uchylać rąbka tajemnicy. Zapraszam do Teatru Narodowego, uplasowanego pomiędzy Grobem Nieznanego Żołnierza a miejscem śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Pomiędzy pomnikiem Księcia Józefa Poniatowskiego a pomnikiem Wojciecha Bogusławskiego, ze śladami po pociskach.

Reklama
Reklama

Czas nie przemija, tylko się zataja. Historia się nie powtarza, tylko się rymuje, podobno. Rymy mogą być bardziej lub mniej udane.

Jan Klata

Mamy przez Micińskiego opisaną całą polską elitę końca I Rzeczpospolitej przed zaborami i już po. Co to o Polsce i Polakach mówi?

Czas nie przemija, tylko się zataja. Historia się nie powtarza, tylko się rymuje, podobno. Rymy mogą być bardziej lub mniej udane.

A czy widzisz analogie? Romanowski i Ziobro na Węgrzech u Orbána, który przyjaźni się z Putinem i kontestuje Unię Europejską – czy to już Targowica, której ludzie pojawiają się w „Termopile”?

Teatr nie jest analogią, teatr jest metaforą.

Czytaj więcej

Klata w Narodowym i „kolejne pokolenia armatniego mięsa historii”

Miciński był nowatorski także formalnie. Co to dla Ciebie znaczy i jak inspiruje?

Tadeusz Miciński był artystą bizarnym, frapującym, o nieograniczonej wyobraźni i bezkresnych horyzontach intelektualnych. „Termopile polskie” rozgrywają się w głowie ginącego w Bitwie Narodów pod Lipskiem księcia Józefa Poniatowskiego. Istna feeria wydarzeń, kalejdoskop postaci, niezwykły, poetycki język – oryginalny tekst liczy kilkaset stron... Lubię wyzwania, na szczęście nigdy nie będę szedł sam, mam wspaniałych współpracowników, aktorów.

Właśnie: po raz pierwszy pracowałeś z aktorami Narodowego, wśród których jest Danuta Stenka (caryca Katarzyna), Jan Frycz i Jerzy Radziwiłowicz (dublura postaci Stanisława Augusta), Oskar Hamerski (kniaź Patiomkin), Cezary Kosiński (Kościuszko)... Czym ta praca się różniła od wcześniejszych Twoich doświadczeń na próbach?

Praca z aktorami Teatru Narodowego jest zaszczytem i zachwytem. Z zespołem technicznym też. Wszechobecne marmury dodają naszym wysiłkom niewymuszonej pikanterii, a o to przecież w życiu chodzi.

Reklama
Reklama

W „Weselu” grała Furia, do „Termopili” zaprosiłeś formację Gruzja. Powiedz, co kierowało tym wyborem? Czego można się spodziewać?

Posłuchałem utworu „Aleksandria” i doznałem epifanii. Żywię nadzieję, że tak samo zareagują widzowie Teatru Narodowego, choć oczywiście na wszelki wypadek wyposażymy ich w gustowne stopery do uszu. Odpowiadając na drugie pytanie: po Gruzji można się wszystkiego spodziewać. Polecam numer „Legion”.

Termopile polskie" rozgrywają się w głowie ginącego w Bitwie Narodów pod Lipskiem Księcia Józefa Poniatowskiego. Istna feeria wydarzeń, kalejdoskop postaci, niezwykły, poetycki język, oryginalny tekst liczy kilkaset stron.

Jan Klata

Czy pokazy „Wesela” ze Starego w Krakowie dobrze były odebrane w zespole Narodowego? To jest dla niego kierunkowskaz?

Warszawskie pokazy „Wesela” ze Starego Teatru były zarazem otwarciem, jak i zapowiedzią kontynuacji. Zarówno aktorzy, jak i inni pracownicy Teatru Narodowego byli obecni na wrześniowych spektaklach i wspaniale się z nimi później rozmawiało. Czasem robiłem notatki.

Czytaj więcej

Jan Klata: W Kijowie towarzyszyło mi pytanie, czy my jesteśmy następni

We Wrocławiu w „Termopilach” grał Michał Chorosiński, później kojarzony z rządami PiS. Myślisz, że zaprosi „Termopile” do Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, gdzie jest teraz dyrektorem i gdzie jest wspaniała sala?

Nie pamiętam, czy są tam zapadnie.

Pamiętam, że były. Pamiętam też Marię Kaczyńską chodzącą na premiery do Narodowego. Spodziewasz się pary prezydenckiej na „Termopilach”?

Ależ oczywiście. Przecież ma niedaleko. A następna taka okazja za 260 lat.

Kiedy wystawiałeś „Termopile” w Teatrze Polskim we Wrocławiu w 2012 r., zielone ludziki Putina opanowały Krym, teraz wojna w Ukrainie trwa 3,5 roku... Co prawda jest daleko od Kaniowa, gdzie Stanisław August miał nadzieję zjednać carycę Katarzynę dla swojej polityki, ale pod Garwolinem mieliśmy akt sabotażu na torach. Czeka nas rzeź Pragi? Los ks. Józefa Poniatowskiego? Czy chcesz przed tym ostrzec?

Książę Józef Poniatowski u Tadeusza Micińskiego mówi w pewnym momencie: „Księżyc przebija mi swym jasnowidzeniem pierś”. Ja tak nie mam. Po prostu robię spektakle. Choć oczywiście rzeczywistość przez ostatnie kilkanaście lat bardzo pracuje na ten tekst. Warto nim uczcić 260. rocznicę założenia Teatru Narodowego. Zwłaszcza że jednym z głównych bohaterów „Termopil” jest król Stanisław August Poniatowski.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Teatr
Psychiczne problemy młodzieży. Marcin Teodorczyk z Nagrodą im. Różewicza
Materiał Promocyjny
Polska „tygrysem wzrostu”, ale potrzebuje kapitału i innowacji
Teatr
Polski Balet Narodowy i czysta radość perfekcyjnego tańca
Teatr
Ministerstwo Kultury chce przejąć Teatr im. Żeromskiego w Kielcach
Teatr
Proces zabójcy prezydenta w dniu Święta Niepodległości w krakowskim teatrze
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Teatr
W Teatrze TV wygrywa rodzinna historia
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama