Nowelę Jarosława Iwaszkiewicza rozsławiła ekranizacja Andrzeja Wajdy, ale też kilkakrotnie, z różnym powodzeniem, przenoszona była na deski sceniczne. Mnie, na przykład, najbardziej utkwiła w pamięci znakomita wersja przygotowana przez Maję Komorowską ze studentami warszawskiej Akademii Teatralnej. Wersja, którą zdecydowanie zdominowało pięć młodych aktorek wcielających się w postacie sióstr. Spędzają one wakacje w szlacheckim dworku w Wilku, do którego przybywa niewidziany od 15 lat Wiktor Ruben. Odżywają dawne wspomnienia, nigdy nienazwane uczucia, namiętności. Każdy z bohaterów tej opowieści skrywa jakąś tajemnicę. Podczas serii spotkań okazuje się, że pamięć nie tylko idealizuje, ale też kaleczy, a czas nie zawsze goi rany.