Departament Sprawiedliwości poświęcił już kilka lat na dochodzenie w sprawie Assange'a i jego ewentualnej współpracy z rosyjskim rządem. Nadal jednak brakuje odpowiedzi na wiele ważnych pytań, w tym, co Assange wiedział o tożsamości hakera kryjącego się pod nickiem Guccifer 2.0, który według wywiadu amerykańskiego jest przedstawicielem wojskowego wywiadu rosyjskiego. Jak podaje „New York Times", dokumenty sądowe wskazują na to, że właśnie wywiad rosyjski – kryjąc się pod pseudonimem Guccifer – dostarczył Assange'owi tysiące e-maili wykradzionych z bazy danych Krajowej Komisji Demokratycznej oraz prywatnego konta Johna Podesty, szefa sztabu wyborczego Hillary Clinton.
Inna nierozwiązana kwestia to czy Assange był łącznikiem między rosyjskimi hakerami a kampanią wyborczą Trumpa. Z dokumentów śledztwa prowadzonego przez Roberta Muellera wiadomo, że w trakcie kampanii wyborczej wymieniał e-maile z Donaldem Trumpem jr., najstarszym synem prezydenta, oraz z Rogerem J. Stone'em, wieloletnim doradcą Donalda Trumpa w sprawie wykradzionych e-maili Partii Demokratycznej.
„Departament Sprawiedliwości mocno interesuje się informacjami, które Assange może posiadać" – stwierdził w wywiadzie dla „Politico" Philip Lacovara, były członek grupy śledczej w sprawie Watergate. „On wie, skąd pochodziły te e-maile, wie, kiedy i jak kampania Trumpa dowiedziała się o nich. Wie, czy kampania Trumpa współpracowała w opublikowaniu ich" – dodał.
W dochodzeniu Muellera nie znaleziono niezbitych dowodów na bezpośrednią współpracę WikiLeaks, Rosji oraz sztabu wyborczego Donalda Trumpa. Jednak raport Muellera, który ma zostać opublikowany w tym tygodniu, może zawierać dodatkowe szczegóły dotyczące związków między kampanią Trumpa a twórcą WikiLeaks, oczywiście, jeżeli nie zostaną uznane za poufne przez prokuratora generalnego Williama Barra.
W ubiegły czwartek demokratyczni kongresmeni wysłali list do Barra z kolejnym żądaniem opublikowania raportu Muellera w całości.