Kto jak nie Biden i Sanders?

Po fali popularności idei socjalistyczno-lewicowych do głosu powraca umiarkowane skrzydło Partii Demokratycznej.

Aktualizacja: 16.02.2020 21:00 Publikacja: 16.02.2020 18:11

Pete Buttigieg i Amy Klobuchar – niedoceniani kandydaci Partii Demokratycznej

Pete Buttigieg i Amy Klobuchar – niedoceniani kandydaci Partii Demokratycznej

Foto: Getty Images/AFP, Scott Olson

Głosem przewodnim umiaru jest dwoje charyzmatycznych kandydatów – były burmistrz niewielkiego miasteczka w Indianie Pete Buttigieg oraz senator z Minnesoty Amy Klobuchar. Gdyby nie chaos przy obliczaniu głosów w Iowa, to Buttigieg okrzyknięty zostałby zwycięzcą pierwszego głosowania w tegorocznych prawyborach.

Zaledwie 38-letni, mało doświadczony w polityce kandydat, przebił się i zdobył najwięcej głosów delegatów w tym pierwszym stanie, zostawiając daleko za sobą starszego i bardziej doświadczonego kandydata centrum Joe Bidena. Agenda Buttigiega, która zawiera m.in. krytykę socjalnych programów proponowanych przez socjaldemokratę senatora Berniego Sandersa i liberalną senator Elizabeth Warren, okazała się trafić na podatny grunt. Do Nevady Buttigieg jedzie z największą wśród kandydatów liczbą głosów delegatów – 22.

Od początku kampanii wyborczej senator Klobuchar kwalifikowała się do telewizyjnych debat, bo miała wystarczające poparcie w sondażach oraz dobre wyniki w zbiórce pieniędzy, ale nie była uważana za kandydatkę z poważnymi szansami w prawyborach.

Piąte miejsce, które zdobyła w Iowa, było dla jej zwolenników miłym zaskoczeniem. Gdy natomiast w New Hampshire okazało się, że poszło jej o wiele lepiej niż dotychczasowemu faworytowi – byłemu wiceprezydentowi Joe Bidenowi i liberalnej senator Elizabeth Warren – Klobuchar świętowała zwycięstwo z entuzjazmem nie mniejszym niż rzeczywisty zwycięzca Bernie Sanders. – Mam zamiar pokonać Donalda Trumpa – mówiła z wiarą do wyborców w New Hampshire.

Buttigieg i Klobuchar razem otrzymali 44,2 procent głosów w New Hampshire, o prawie 20 punktów procentowych więcej niż senator Bernie Sanders. – Nawet jak się doda 9,2 procent głosów uzyskanych przez senator Warren do 25,8 procent głosów uzyskanych przez Sandersa, to lewicowe skrzydło Partii Demokratycznej wypada i tak słabiej niż umiarkowanie – czytamy w opinii „Washington Post".

Wyborca poszukuje

Może zbyt wcześnie na wyciąganie ostatecznych wniosków, ale wygląda na to, że po fali wzrostu popularności idei socjalistyczno-liberalnych, które najpierw ucieleśniły nowe kongresmenki na czele z Alexandrią Occasio-Cortez, potem – w kampanii wyborczej senatorowie Sanders i Warren, wyborcy zaczęli być ostrożni w stosunku do proponowanych przez nich progresywnych, ale kosztownych i trudnych do realizacji rozwiązań, takich jak np. obowiązkowy państwowy program ubezpieczeń zdrowotnych proponowany przez Elizabeth Warren.

– Wyborcy uważają Joe Bidena za wypalonego, ale nadal poszukują pragmatycznego kandydata, który może pokonać prezydenta Trumpa – pisze „Washington Post". To poszukiwanie bezpiecznego, umiarkowanego kandydata mogło pomóc Buttigiegowi i Klobuchar w Iowa i New Hampshire.

Nikt nie chce rewolucji

To dopiero początek walki w prawyborach i obecny układ sił może ulec zmianie. Tym bardziej że Buttigieg jest nowicjuszem w polityce ogólnokrajowej, a Klobuchar nie dysponuje dużym budżetem, ma małe poparcie wśród czarnoskórych wyborców, a po jej sukcesie w New Hampshire oponenci wzmożyli ataki na nią.

Pojawiło się nagranie, w którym Amy Klobuchar w czasie kampanii wyborczej do Senatu w 2006 r. opowiada się za budową muru wzdłuż granicy amerykańskiej z Meksykiem. Zaczęto też np. kwestionować jej dorobek jako prokurator okręgowej, zarzucając niesprawiedliwy werdykt w sprawie zabójstwa dokonanego przez policjanta. Nie uszło to uwadze wyborców. – Jako prokurator agresywnie traktowała pani przedstawicieli mniejszości kolorowych oraz odmówiła pani oskarżenia policjanta, który w brutalny sposób obszedł się ze społecznością kolorową. Czy może to pani wyjaśnić – pytał młody wyborca podczas spotkania w Nevadzie, gdzie w przyszłym tygodniu odbędzie się kolejne głosownie w ramach prawyborów.

Nawet jeżeli oponentom skutecznie uda się podważyć wiarygodność Klobuchar, a wyborcy zniechęcą się do Buttigiega, z odradzającej się sympatii do idei umiarkowanych może skorzystać były burmistrz Nowego Jorku i miliarder finansujący kampanię wyborczą z własnej kieszeni – Mike Bloomberg. – To on może stać się beneficjentem zaistniałej sytuacji już 3 marca, w Super Wtorku – pisze „Washington Post".

Ze względu na późno rozpoczętą kampanię nazwisko Bloomberga pojawi się na kartach do głosowania dopiero 3 marca. To ważny dzień w prawyborach amerykańskich, wtedy głosowania odbywają się w kilkunastu stanach, a do zdobycia są głosy setki delegatów. Bloomberg zanim zdecydował się na kandydowanie w tegorocznych wyborach był postrzegany jako bezpośredni rywal Bidena – kandydata umiarkowanego, z ogromnym doświadczeniem w polityce, z dużym poparciem wpływowych kręgów.

– Upadek Bidena stworzył pustkę na polu walki wyborczej, a były burmistrz Nowego Jorku ma pieniądze i siłę, by ją wypełnić – stawia tezę „The Wall Street Journal", tłumacząc, że nominacja Sandersa, którego lewicowe i socjalistyczne poglądy dla wielu Amerykanów wydają się zbyt radykalne, mogłaby mocno podzielić Partię Demokratyczną. – Ludzie nie chcą rewolucji. Chcą żyć w przyjemniejszym kraju – czytamy w opinii „WSJ".

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022