– Sytuacja jest bardzo poważna. Chodzi o zachowanie zdrowia i ratowanie życia ludzkiego – mówił w poniedziałek Frank-Walter Steinmeier, prezydent RFN, komentując wprowadzenie w całym kraju przez rząd federalny oraz rządy landowe niezwykle ostrych środków w celu opanowania epidemii. Będą obwiązywać od najbliższej środy do 10 stycznia. Na razie – bo nie wiadomo, czy nie zostaną przedłużone.
To wynik gwałtownego wzrostu zakażeń. W poniedziałek monitorujący stan epidemii Instytut Roberta Kocha (RKI) ogłosił, że od jej początku w kraju zarejestrowano ponad 1,3 mln przypadków oraz 22 087 zgonów.
Liczniejsze ludnościowo Niemcy mają mniej ofiar śmiertelnych niż Francja, Włochy, Wielka Brytania, Hiszpania, Polska. Jednak od początku grudnia tego roku na Covid zmarło w RFN 4910 osób. Liczba zakażeń przekraczała 20 tys. dziennie. W poniedziałek było ich wprawdzie mniej, bo 16,3 tys. nowych infekcji przy 188 zmarłych. Ale to dane z weekendu.
Ostatnie święta z dziadkami?
W sumie od środy obowiązuje 26 ograniczeń – od zamknięcia sklepów i lokali usługowych poprzez zamknięcie szkół po zakaz sprzedaży pirotechniki sylwestrowej. W czasie świątecznej gorączki zakupowej otwarte będą sklepy spożywcze, apteki, drogerie czy stacje benzynowe. Zamknięte pozostaną jarmarki świąteczne z grzanym winem i innymi atrakcjami.
Jest też apel do wszystkich o daleko posuniętą izolację w czasie samych świąt. Teoretycznie przy świątecznym stole spotkać się może zalewie pięć osób z dwu gospodarstw domowych, nie licząc dzieci. W dodatku uczestnicy takich rodzinnych spotkań powinni zminimalizować kontakty w okresie 5–7 dni przed spotkaniem. W kościołach obowiązuje odstęp 1,5 m.