Szwedzka charge d'affaires została wezwana do irańskiego MSZ. -Tam przyjęli ją przedstawiciele resortu i oznajmili, że Iran składa oficjalną skargę. Według nich rysunek jest "obrazą proroka Mahometa" - powiedział "Rz" rzecznik szwedzkiego MSZ Marcus Oscarsson.
Podkreślił, że w żadnym innym muzułmańskim kraju szwedzcy dyplomaci nie spotkali się z taką reakcją. -Co zrobimy z irańskim protestem? Nic. To prywatna gazeta, a szwedzki rząd szanuje wolność prasy -dodał Oscarsson
Rysunek pojawił się w dzienniku "Nerikes Allehanda". Przedstawia głowę Mahometa osadzoną na ciele psa. Był ilustracją do komentarza na temat autocenzury. Wcześniej -w obawie przed rozdrażnieniem muzułmanów - nie chciało go bowiem wystawić szereg galerii.
-Nie zamierzam przepraszać. Tu chodzi o wolność słowa - powiedział "Rz" redaktor naczelny gazety Ulf Johansson. Podkreśla, że pod redakcją doszło już do demonstracji oburzonych muzułmanów.
-I dobrze. Bo skoro ja mam prawo do publikowania tego, co mi się podoba, to oni powinni mieć prawo do protestowania. Natomiast co sądzi o tym ten bliskowschodni reżim, nic mnie nie obchodzi. Sprawa wolności słowa w Szwecji nie powinna go interesować -podkreślił.