Wprost z rozmów w Moskwie i Tbilisi, gdzie negocjował pokojową przyszłość dla Kaukazu, Nicolas Sarkozy przybył wczoraj do Paryża na dawno planowany szczyt UE – Ukraina. Francuski prezydent, kierujący obecnie UE, przedstawił osiągnięcia spotkania z prezydentem Wiktorem Juszczenką jako „historyczne”.
Ale wyraźnie było widać, że chciał czegoś więcej dla Ukrainy. – Nie mogę mówić w swoim imieniu, ale tylko jako przedstawiciel UE. A w niej są różne poglądy. Zaoferowaliśmy Ukrainie maksimum tego, co do czego była jednomyślna zgoda – powiedział. Zapewnił Ukrainę, że jej integralność terytorialna nie podlega dyskusji. Ale wiadomo, że przeciw obietnicom jej członkostwa w UE są m.in. Niemcy, Austria, Hiszpania, Holandia czy Belgia.
Ukraina rozpocznie więc na razie z UE rozmowy nad nową umową o stowarzyszeniu z UE. Będzie ona gotowa prawdopodobnie w drugiej połowie 2009 roku. Jednym z jej elementów będzie stworzenie strefy wolnego handlu. Juszczenko lubi przypominać, że podobne umowy miały nowe państwa członkowskie, w tym Polska, w latach 90. – A potem weszły do Unii – stwierdził ukraiński prezydent. Ale niechętni takiej perspektywie wskazują, że umowy stowarzyszeniowe mają też kraje, które nawet nie leżą w Europie, jak choćby Maroko, Chile, Egipt czy Izrael. Bardziej odczuwalne dla Ukraińców może być zniesienie wiz dla UE. Obie strony uzgodniły wczoraj, że rozpoczynają dialog ekspertów, który ma prowadzić do tego celu.
Jak powiedział Sarkozy, ustalenia szczytu przenoszą relacje z Ukrainą na poziom wyżej. – Nie zamykamy żadnych drzwi, a niektóre może nawet otwieramy – sugerował prezydent. Bardziej entuzjastyczny był jego rozmówca. Juszczenko zdecydowanie chciał wrócić do pogrążonego w kryzysie politycznym Kijowa w glorii chwały. – To wielki sukces – przekonywał Juszczenko. Przyznał, że perspektywa członkostwa wymaga czasu, ale umowa stowarzyszeniowa jest dla niego istotnym krokiem naprzód.
UE nie dała Ukrainie konkretnych obietnic akcesji. Ale stwierdziła, że Ukraina jest krajem europejskim, który dzieli z UE wspólną historię i wartości. – Pierwszy raz powiedzieliśmy to tak wyraźnie – zauważył Sarkozy. Z tej perspektywy sukcesem może być fakt, że wczorajsza deklaracja nie wyklucza członkostwa w UE. Wcześniej niektóre kraje chciały zapisu, że umowa stowarzyszeniowa nie oznacza perspektywy członkostwa.