Barroso wygłosił unijne orędzie

Eurodeputowani tłumnie przybyli wysłuchać orędzia o stanie Unii wygłaszanego przez José Barroso. Być może zadziałała groźba kar dla nieobecnych

Publikacja: 07.09.2010 21:15

José Barroso wygłasza orędzie

José Barroso wygłasza orędzie

Foto: AFP

Pierwszy raz w Parlamencie Europejskim zdecydowano się powielić pomysł z amerykańskiego Kongresu, gdzie prezydent USA co roku wygłasza orędzie o stanie państwa będące jednocześnie prezentacją jego planów. Wbrew obawom sala była prawie pełna: przybyło około 600 spośród 736 eurodeputowanych. Być może tak wysoką frekwencję władze PE osiągnęły, strasząc posłów karami finansowymi.– Recepcjonista w hotelu pytał mnie, co się dzieje, że wszyscy eurodeputowani zamawiają taksówki na 8.30 – opowiadał jeden z urzędników PE, który nocował w strasburskim hotelu Hilton. Zwykle europosłowie nie spieszą się tak bardzo na debaty plenarne. Wystarczy, by dotarli w południe, gdy odbywają się głosowania – za nieobecność grozi utrata poselskiej diety.

Barroso unikał podniosłego tonu. Mówił o tym, jak Unia wyszła obronną ręką z kryzysu finansowego dzięki solidarności i wspólnym działaniom. Przedstawił listę planów Komisji Europejskiej, dotyczących przede wszystkim gospodarki, na najbliższy rok, . Zapowiedział debatę nad przyszłym unijnym budżetem. – Potrzebujemy uczciwej dyskusji na ten temat, bez żadnych tabu – podkreślił.

Wyraźny aplauz był raz, gdy Barroso odniósł się do wydarzeń we Francji i deportacji ludności romskiej do Bułgarii i Rumunii. Szef Komisji Europejskiej dotychczas znany był raczej z łagodnego stosunku do francuskich prób łamania unijnego prawa. Tym razem powiedział wyraźnie: – Prawa podstawowe obowiązują w każdym państwie UE. Nie można budzić demonów przeszłości – stwierdził. Ale na wszelki wypadek nie wymienił z nazwy kraju, który krytykował.

Mniej ostrożni byli szefowie grup politycznych wypowiadający się bardzo krytycznie o akcji forsowanej przez prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego. Wprost nie skrytykował go tylko Francuz Joseph Daul, szef chadeków, partyjny podwładny prezydenta Francji. Ale już inni nie mieli oporów. – Nie można pozwolić na to, by na skutek presji wewnętrznej rząd rozpoczynał polowanie na czarownice – mówił Martin Schulz, szef socjalistów. Jego zastępca Johannes Swoboda nazwał reakcję Komisji Europejskiej skandaliczną. Do dziś bowiem Bruksela unika jednoznacznej oceny wydarzeń we Francji, mimo że eksperci są jednomyślni: Paryż narusza unijną dyrektywę o swobodzie przepływu osób.

Daniel Cohn Bendit, przywódca Zielonych, nazwał przypadek francuski testem dla traktatu lizbońskiego i zawartej w nim Karty praw podstawowych. – Już Albert Camus mówił, że demokracja to obrona mniejszości. Proszę powiedzieć głośno i wyraźnie, że Francja łamie prawa podstawowe – apelował. Krytyczną opinię, choć bez wymieniania Francji z nazwy, wygłosił też Michał Kamiński, szef frakcji konserwatywnej w PE. – Nie może być akceptacji dla tego, by jakiś rząd w Europie dla celów wewnętrznych próbował podpalać beczkę z prochem, jaką w Europie był nacjonalizm i szowinizm – powiedział eurodeputowany PiS.

Barroso usłyszał krytykę nie tylko za brak reakcji na deportacje Romów, ale także za zbytnie uleganie największym państwom UE, a konkretnie Niemcom i Francji. Szczególnie krytykowali go za to eurodeputowani ze środka i lewej strony sceny politycznej: liberałowie, socjaliści i Zieloni.

[i] —Anna Słojewska z Brukseli [/i]

Pierwszy raz w Parlamencie Europejskim zdecydowano się powielić pomysł z amerykańskiego Kongresu, gdzie prezydent USA co roku wygłasza orędzie o stanie państwa będące jednocześnie prezentacją jego planów. Wbrew obawom sala była prawie pełna: przybyło około 600 spośród 736 eurodeputowanych. Być może tak wysoką frekwencję władze PE osiągnęły, strasząc posłów karami finansowymi.– Recepcjonista w hotelu pytał mnie, co się dzieje, że wszyscy eurodeputowani zamawiają taksówki na 8.30 – opowiadał jeden z urzędników PE, który nocował w strasburskim hotelu Hilton. Zwykle europosłowie nie spieszą się tak bardzo na debaty plenarne. Wystarczy, by dotarli w południe, gdy odbywają się głosowania – za nieobecność grozi utrata poselskiej diety.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021