Kongres lekarzy w Kilonii zabronił pozbawiania życia pacjentów na ich życzenie i udzielania im w tym pomocy. Kodeks został przyjęty większością głosów po burzliwiej dyskusji, w której część delegatów domagała się nawet wyposażenia lekarzy w prawo aktywnej pomocy w śmierci.
Oznaczałoby to, że lekarz na wyraźne życzenie nieuleczalnie chorego pacjenta mógłby mu na przykład zaaplikować śmiertelny zastrzyk. Pomoc tego rodzaju jest sprzeczna z niemieckim kodeksem karnym, który nie przewiduje jednak żadnej sankcji za udzielenie pomocy przy samobójstwie. Oznacza to, że lekarz może teoretycznie bez konsekwencji prawnych dostarczyć pacjentowi truciznę, którą ten zażyje sam.
Przez całe lata zabraniał tego jednak kodeks etyki lekarskiej pod sankcją utraty prawa do wykonywania zawodu. Został jednak zmieniony kilka miesięcy temu decyzją
Federalnej Izby Lekarskiej (BÄK). Pozostawia teraz lekarzom prawo samodzielnego decydowania o udzieleniu pomocy w samobójstwie. Zaprotestowały Kościoły chrześcijańskie oraz świeccy przeciwnicy takiego rozwiązania, traktując je jako „wstęp do legalizacji eutanazji". Na kongresie w Kilonii przywrócono stare zasady etyki lekarskiej.