W uchwale z 26 marca br. Sejm zdecydował, że posiedzenia Sejmu, komisji i podkomisji mogą się odbywać „z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej umożliwiających porozumiewanie się na odległość” do 30 czerwca. Teraz wnioskodawcy chcieli, by artykuł dotyczący tego terminu został usunięty, co w praktyce oznacza bezterminowość obowiązywania tych przepisów. W krótkim uzasadnieniu proponowanej zmiany zaznaczono, że „odbywanie posiedzeń Sejmu, komisji i podkomisji sejmowych z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej umożliwiających porozumiewanie się na odległość jest możliwe jedynie w przypadku, gdy (...) obowiązuje stan nadzwyczajny lub stan epidemii”.
Za zmianą regulaminu opowiedziało się finalnie 230 posłów - wszyscy z PiS.
Opozycja miała jednak wcześniej szansę na zablokowanie zmiany. W pierwszej kolejności bowiem marszałek Elżbieta Witek zarządziła głosowanie wniosku o odrzucenie w całości uchwały zmieniającej regulamin. Nie chciał tego PiS - 225 posłów zagłosowało za odrzuceniem wniosku, ale 8 przedstawicieli obozu Zjednoczonej Prawicy, w tym Zbigniew Ziobro, zagłosowało - nie wiadomo, czy nie przez pomyłkę - za przyjęciem, a kolejnych dwóch wcale nie głosowało. Podobnie jak większość PiS, zagłosował też wicemarszałek Piotr Zgorzelski z PSL.
Posłów głosujących za odrzuceniem zmian było jednak tylko 224, czyli o dwóch mniej, niż przeciwników. Jak zwróciła uwagę posłanka Lewicy Hanna Gill-Piątek, gdyby w głosowaniu uczestniczyli wszyscy posłowie, niespodziewanie opozycja mogłaby mieć większość. Tymczasem czterech posłów PSL-Kukiz'15 (w tym Władysław Kosiniak-Kamysz), dwóch Koalicji Obywatelskiej oraz Krzysztof Bosak z Konfederacji nie wzięło udziału w głosowaniu.