Hakerzy okradli Pentagon

24 tysiące plików z tajnymi danymi amerykańskiej armii ukradli hakerzy pracujący dla zagranicznego wywiadu

Publikacja: 15.07.2011 20:48

Amerykanie mają wielki problem z ochroną swoich tajnych danych

Amerykanie mają wielki problem z ochroną swoich tajnych danych

Foto: Corbis

Korespondencja z Waszyngtonu

Do jednej z największych w historii cyberkradzieży doszło w marcu. Pentagon dopiero teraz ujawnił tę informację. Wiadomo, że hakerom udało się włamać do firmy projektującej systemy uzbrojenia dla amerykańskiej armii. Zastępca sekretarza obrony William Lynn nie chciał jednak zdradzić nazwy okradzionej firmy ani tego, kto konkretnie stał za atakiem.

Wśród skradzionych danych były m.in. „prozaiczne informacje, takie jak specyfikacje dotyczące małych części czołgów, samolotów i okrętów podwodnych". Duża część z nich dotyczyła jednak najbardziej wrażliwych systemów bezpieczeństwa USA, w tym awioniki, systemów obserwacji i protokołów zabezpieczeń sieciowych.

Według amerykańskich mediów hakerzy ukradli m.in. plany wojen w Iraku i Afganistanie, tajne informacje dotyczące amerykańskich satelitów, dane nowego myśliwca, szczegóły dotyczące systemu informacji w Pentagonie, a także informacje o dronach. I chociaż Lynn nie chciał mówić o szczegółach, to powiedział, że w wyniku ataku systemy zbrojeniowe będą musiały zostać przynajmniej częściowo przeprojektowane. – Bardzo martwi nas fakt, że w ciągu ostatniej dekady zagraniczni hakerzy ukradli terabajty danych z sieci komputerowych firm z sektora obronnego – stwierdził zastępca szefa Pentagonu.

– To był z pewnością jeden z największych znanych i ujawnionych ataków. Najbardziej przerażające jest to, że nie wiemy, czy nie doszło do podobnych cyberataków, o których Pentagon jeszcze nie ma pojęcia – mówi „Rz" Paul Rosenzweig, ekspert waszyngtońskiej Fundacji Heritage i założyciel Red Branch Consulting.

Komputerowi włamywacze, którzy dokonali marcowego ataku, zdaniem Amerykanów pracowali dla obcego rządu. – Naszym zdaniem za atakiem stał zagraniczny wywiad. Innymi słowy stało za nim jakieś państwo – powiedział Lynn, ale nie ujawnił, o jaki kraj chodzi. Analitycy bezpieczeństwa zwracają jednak uwagę, że wcześniej za komputerowymi atakami na Pentagon najczęściej stali Chińczycy i Rosjanie.

Cybernetyczne Pearl Harbor

Już miesiąc temu nowy szef Departamentu Obrony Leon Panetta ostrzegał w Senacie, że istnieje „duże prawdopodobieństwo", iż następne Pearl Harbor będzie cyberatakiem, który sparaliżuje amerykańskie elektrownie oraz systemy rządowe i finansowe. Departament Obrony zamierza więc traktować cyberprzestrzeń podobnie jak powietrze, ląd lub morze. – W XXI wieku bity i bajty mogą być równie niebezpieczne jak naboje i bomby – oświadczył Lynn.

Już teraz każdego roku hakerzy kradną więcej danych należących do amerykańskiego rządu, sojuszników USA i prywatnych przedsiębiorców, niż znajduje się w Bibliotece Kongresu. Pentagon obawia się, że w końcu tajne dane uda się ukraść nie tylko pracownikom zagranicznych wywiadów, ale również członkom grup terrorystycznych. Gdyby zaś terroryści zdołali wyłączyć elektrownie atomowe lub zakłócić pracę satelitów komunikacyjnych, w ciągu kilku minut cała Ameryka mogłaby zostać sparaliżowana. Prezydent Barack Obama powołał więc oddzielne cyberdowództwo, a przedstawiciele Pentagonu od kilku tygodni ostrzegają, że Ameryka może uznać cyberatak za wypowiedzenie wojny i odpowiedzieć użyciem realnych sił zbrojnych.

Kara musi odstraszać

Amerykanie nadal mają jednak wielki problem z ochroną swoich tajnych danych, ponieważ do kilkunastu tysięcy sieci Departamentu Obrony podłączonych jest w sumie siedem milionów komputerów rozlokowanych na całym świecie.

Szefowie Pentagonu i generałowie szukają sposobów na zapobieżenie nowym atakom. Jak zauważył piątkowy „The Wall Street Journal", wojskowi chcą zmienić taktykę. Zamiast skupiać się na uszczelnianiu systemów obrony przed wielkimi cyberatakami, zamierzają jasno dać do zrozumienia swoim przeciwnikom, że Stany Zjednoczone zemszczą się albo w wirtualnym świecie, albo przy użyciu realnego uzbrojenia. – Nasz system jest czysto defensywny. Za zaatakowanie nas nie ma żadnej kary. Musimy znaleźć sposób, aby to zmienić – zauważył gen. James Cartwright, wiceprzewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. Podkreślił, że 90 proc. uwagi należy poświęcić na taktykę odstraszania.

Pentagon buduje już National Cyber Range – rodzaj symulatora cyberwojny, który ma pozwolić lepiej przygotować obronę i kontratak.

Korespondencja z Waszyngtonu

Do jednej z największych w historii cyberkradzieży doszło w marcu. Pentagon dopiero teraz ujawnił tę informację. Wiadomo, że hakerom udało się włamać do firmy projektującej systemy uzbrojenia dla amerykańskiej armii. Zastępca sekretarza obrony William Lynn nie chciał jednak zdradzić nazwy okradzionej firmy ani tego, kto konkretnie stał za atakiem.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017