Lewicowy rząd rozpatrzy w najbliższych dniach projekt legalizacji małżeństw homoseksualnych, jednak już w tej chwili wiadomo, że nie zaakceptują ich różne środowiska.
1500 francuskich merów podpisało już petycję, w której zapowiadają, że zamierzają skorzystać z klauzuli „wolności sumienia” i nie będą takich ślubów udzielać. W większości są to merowie niewielkich miejscowości. Ale ten sprzeciw nie dotyczy tylko prowincji – François Lebel, mer VIII dzielnicy Paryża, który w swoim czasie udzielał ślubu Nicolasowi Sarkozy’emu i Carli Bruni, oświadczył, że legalizacja małżeństw homoseksualnych „prowadzi do legalizacji pedofilii, poligamii i kazirodztwa”.
Protestują również politycy. – Takie małżeństwa to cios w podwaliny społeczeństwa – twierdzi Jean-François Copé, czołowy polityk centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego. Zapowiedział też, że nie wyklucza zorganizowania ulicznych protestów i demonstracji.
Jak napisał dziennik „Le Figaro”, sprzeciw wobec homoseksualnych małżeństw łączy we Francji przedstawicieli wszystkich wielkich religii i wyznań. W Paryżu odbyły się „dyskretne konsultacje”, na których byli przedstawiciele Kościołów: katolickiego, prawosławnego, protestantów, a także judaizmu, islamu i buddyzmu. Każdy oświadczył, że małżeństwo homoseksualne jest sprzeczne z jego religią. Zapowiedzieli, że podejmą walkę z projektem. Kilka dni po spotkaniu list otwarty do rządu wystosował naczelny rabin Francji Gilles Bernheim, podkreślając, że małżeństwo jest zawsze związkiem kobiety i mężczyzny.
Projekt małżeństw homoseksualnych to sztandarowy ideologiczny projekt lewicowego rządu. Ich legalizację zapowiadał już w czasie kampanii prezydenckiej François Hollande. Kilka tygodni po zaprzysiężeniu gabinetu Jean-Marc Ayrault ujawniono, że takie małżeństwa będą legalne od 2013 r. Do tej pory we Francji homoseksualiści mieli możliwość zawierania związków partnerskich, bez prawa adopcji. Teraz legalne miałyby być nie tylko małżeństwa, ale także adopcja dzieci.