Eurogrupa zebrała się wczoraj wieczorem w Brukseli na nadzwyczajnym spotkaniu poświęconym Grecji. W chwili zamykania tego wydania „Rz" dyskusja dopiero się rozpoczynała, ale zamiar był jasny: porozumienie w sprawie przekazania Atenom 31,5 mld euro. Rozważa się także połączenie zaległej transzy z planowanymi nowymi i wypłatę większej kwoty – 44 mld euro.
– Widać jasno, że Grecja wypełniła swoje obietnice (będące warunkiem uwolnienia transzy – przyp. red.) – powiedział przed spotkaniem Jean-Claude Juncker, szef eurogrupy. Przyznał jednak, że potrzebne jest jeszcze uzgodnienie kilkunastu szczegółów. – Oczekiwałbym, że szanse osiągnięcia dziś wieczorem ostatecznego porozumienia są duże. Ale nie jestem zupełnie pewny – zastrzegał się premier Luksemburga, który od siedmiu lat kieruje zgromadzeniem ministrów finansów strefy euro. Kryzysem greckim zajmuje się od wiosny 2010 roku i jest orędownikiem łagodniejszego traktowania tego kraju.
Tradycyjnie napotyka opór eurojastrzębi, czyli Niemiec, Holandii i Finlandii. Tym razem jednak żaden z ministrów nie może podawać w wątpliwość dobrych intencji Grecji. Uchwaliła wszystkie żądane od niej reformy, przegłosowała oszczędności budżetowe. Teoretycznie więc ma prawo do pozytywnej oceny Trojki (przedstawiciele MFW, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego), która jest podstawą wypłacenia kolejnej transzy z drugiego pakietu pożyczkowego.
Problem polega jednak na tym, że w Grecji dzieje się znacznie gorzej, niż zakładano przy konstruowaniu programu pożyczkowego. Pogłębiająca się recesja (2013 r. będzie szóstym rokiem z rzędu spadku produktu krajowego brutto) i rosnące bezrobocie sprawiają, że nie ma dochodów do budżetu. Wiadomo, że dług publiczny nie spadnie do 120 proc. PKB w 2020 roku, co dla MFW jest warunkiem kontynuowania pomocy. Na razie zobowiązania rosną i w 2014 r. mają osiągnąć nawet 190 proc. PKB. Ponadto eurogrupa zgodziła się już na przesunięcie terminu reform i oszczędności budżetowych z 2014 r. na 2016 rok. Ateny potrzebują więc dodatkowych pieniędzy.
Według obecnych szacunków potrzebna kwota wynosi 31 mld euro. Ministrowie finansów mieli dyskutować o różnych koncepcjach dodatkowej pomocy, takich jak np. wykup przez Grecję połowy długu (30 z 60 mld euro) od jej prywatnych wierzycieli za jedną czwartą nominalnej wartości, obniżenie oprocentowania istniejących obligacji lub wydłużenie terminu ich spłaty. Wstępne decyzje dotyczące przyszłości Grecji miały zapaść wczoraj, ale ostateczna wizja dodatkowego finansowania wymaga jeszcze kolejnych spotkań.