Urzędnicy wyliczają, że 300 tys. osób „zdobywających" górę co roku to zbyt duże obciążenie dla czterech wiodących na szczyt szlaków turystycznych, a sprzątanie po gościach jest dodatkowym obciążeniem dla lokalnych władz.
Wejście na Fudżijamę jest punktem honoru dla większości Japończyków, a ponadto co roku przybywa zagranicznych turystów, którzy chcą uwiecznić z wysokości 3778 metrów nad poziomem morza sławny japoński wschód słońca. Jeśli góra trafi na listę dziedzictwa ludzkości UNESCO, to liczba turystów może wzrosnąć tak bardzo, że oprócz biletów konieczne będą zapisy na wejście.
Prefektura Yamanashi ocenia, że dla pokrycia rzeczywistych kosztów utrzymania obiektów turystycznych w okolicach Fudżijamy cena biletu powinna wynosić 5-7 tys. jenów, jednak aby przesadnie nie windować kosztów popularnych wycieczek rodzinnych i nie odstraszać turystów, najprawdopodobniej ostateczna cena nie będzie wyższa niż 1000 jenów (ok. 30 zł).
Próbę wprowadzenia opłat podjęto już w 2011 roku, jednak wówczas lokalne władze wycofały się pod naporem krytyki. W tym roku pogarszająca się sytuacja ekonomiczna samorządów zmusi je zapewne do ustawienia u stóp Fudżijamy kas biletowych.