Dr Osama al-Abd został wyrzucony ze stanowiska za masowe zatrucie, do którego dwa dni temu doszło w uczelnianej stołówce - podał portal egipskiego dziennika "Al Ahram" Ponad 500 studentów trafiło wówczas do szpitala. Dziś po południu tysiące ich kolegów protestowało przeciwko władzom uczelni w kampusie w dzielnicy Nasr City na wschodnich przedmieściach Kairu.
Sprawa wygląda na medyczno-administracyjną. Ale ma poważny podtekst polityczny. Rektora uniwersytetu mianowała dotychczas głowa państwa. W wypadku Osamy al-Abda była to Najwyższa Rada Sił Zbrojnych, która władała Egiptem po obaleniu dwa lata temu dyktatora Hosniego Mubaraka, zanim w połowie 2012 odbyły się wybory prezydenckie. Wygrał je Mohamed Mursi, kandydat Bractwa Muzułmańskiego, organizacji islamistycznej, prześladowanej w czasie Mubaraka.
Wczoraj po Kairze krążyły plotki, że to islamiści zatruli jedzenie w stołówce uniwersyteckiej. Miał być to spisek, ale nie przeciwko rektorowi, ale jeszcze ważniejszej figurze, Ahmedowi at-Tajebowi, wielkiemu imamowi Al Azhar (wielkiego meczetu i uczelni).
Bractwo, według spiskowej teorii, chciało go zastąpić bliskim sobie imamem. Zaprzeczyli temu, cytowani przez kairskie media, rzecznicy Bractwa Muzułmańskiego i utworzonej przez nie Partii Wolności i Sprawiedliwości. Prof. Ahmed at-Tajeb został mianowany przez Hosniego Mubaraka w 2010 roku.
Po skandalu z zatrutą żywnością zmieni się sposób mianowania rektora. Nie uczyni tego prezydent Mursi. Odbędą sie wybory, zwołane dziś przez radę uniwersytetu. Odbędą się w ciągu dwóch tygodni.