Władimir Putin nigdy nie miał w Niemczech dobrej prasy. W przeddzień jego niedzielnej  wizyty w Hanowerze z okazji otwarcia największych na świecie targów przemysłowych niemieckie media pełne są oskarżeń pod adresem gościa z Moskwy o dyktatorskie zapędy.

„Krystalicznie czysty dyktator" to określenie prezentowane przez jedną z organizacji ochrony praw człowieka robi w mediach karierę. Nawiązuje do słynnego powiedzenia kanclerza Gerharda Schrödera sprzed lat, który nazwał Putina „krystalicznie czystym demokratą". Tego rodzaju oceny Putina nikogo nie dziwią, zwłaszcza po doniesieniach o fali rewizji w biurach zagranicznych organizacji pozarządowych działających w Rosji, w tym Fundacji Konrada Adenauera związanej z CDU, a więc partią, na czele której stoi kanclerz Angela Merkel. To było w niedzielę  tematem rozmów, mimo iż Putin przybył tym razem do Niemiec wyłącznie z programem gospodarczym.

– Putin szkodzi Rosji. Każda próba niemieckiego polityka czy przedstawiciela gospodarki zabiegania o zrozumienie dla Moskwy czy też o pogłębienie relacji jest równoznaczna z samobójstwem politycznym w Niemczech – analizował „Spiegel Online", przypominając, że za pół roku odbędą się wybory do Bundestagu. Stąd zapowiadane w Hanowerze protesty przeciwko obecności Putina. – W świetle polityki, jaką prowadzi, nie może być partnerem na targach – ogłosiła szefowa ugrupowania Zielonych w Dolnej Saksonii Julia Hamburger. Zieloni są od marca partnerami koalicji rządowej w tym landzie.

Więcej w jutrzejszej "Rzeczpospolitej"