Sąd nad Aleksiejem Nawalnym

Organizator manifestacji antyputinowskich odpiera oskarżenia o korupcję i malwersacje

Aktualizacja: 18.04.2013 02:13 Publikacja: 18.04.2013 02:12

Aleksiej Nawalny oblegany przez dziennikarzy po przybyciu na salę sądową

Aleksiej Nawalny oblegany przez dziennikarzy po przybyciu na salę sądową

Foto: AFP

Kilkuset dziennikarzy rosyjskich i zagranicznych śledziło wczoraj w Kirowie początek procesu 36-letniego adwokata i walczącego z korupcją blogera Aleksieja Nawalnego. Najbardziej obecnie znanego opozycjonistę, który jako pierwszy zdołał zmobilizować tysiące swych zwolenników przeciwko dyktatowi Kremla w rosyjskiej polityce, używając do tego portali społecznościowych.

Proces odroczono po niespełna godzinie do 24 kwietnia. Oficjalnie, aby dać więcej czasu obrońcom Nawalnego do zapoznania się z materiałem dowodowym. Nieoficjalnie mowa jest o tym, iż Kreml waha się jeszcze, w jaki sposób traktować znanego na świecie opozycjonistę. Śledztwo w jego sprawie już umarzano, by następnego dnia wszcząć je ponownie.

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzuca Nawalnemu praktyki korupcyjne w czasie, gdy był doradcą gubernatora obwodu, i nakłonić miał szefa jednej z lokalnych firm drzewnych do podpisania niekorzystnego kontraktu. Spowodować to miało straty w kontrolowanej przez państwo spółce w wysokości 16 mln rubli, czyli ponad pół miliona dolarów. Grozi za to do 10 lat za kratkami.

– Putin musi udowodnić swym zwolennikom, iż potrafi rozprawić się z opozycją – przekonywał w przeddzień procesu Aleksiej Nawalny.

Władimir Markin, rzecznik Komitetu Śledczego, mówi wprost, że sprawa Nawalnego stała się priorytetem dla władz z powodu prowadzonej w sieci kampanii antykorupcyjnej opozycjonisty. – Jeżeli ktoś usiłuje zwrócić na siebie uwagę i przewrotnie prowokuje władze, mówiąc: spójrzcie na mnie, jaki jestem w porównaniu z innymi  – to oczywiście wzrasta presja na zajęcie się jego przeszłością – powiedział w jednym z wywiadów dla „Izwiestii".

Sugerował także, że Nawalny został przygotowany na Zachodzie do obalenia rządów prezydenta Putina, przypominając, że opozycjonista spędził semestr na Yale University, korzystając z programu dla profesjonalistów z zagranicy.

Komitet Śledczy zarzuca także Nawalnemu sprzeniewierzenie 100 mln rubli (ponad 3 mln dol.) z funduszu nieistniejącego już ugrupowania Sojusz Sił Prawicy.

Przy tym władze kierują równocześnie gałązkę oliwną pod adresem Nawalnego, oferując mu, że zrezygnują z postępowania karnego pod warunkiem, że zaprzestanie organizacji akcji protestacyjnych. Mógłby nawet kandydować w wyborach do władz administracyjnych Moskwy. Tak przynajmniej utrzymuje Jewgienija Albac, bliska znajoma Nawalnego.

Nawalny wybrał inną drogę, ogłaszając w związanej z opozycją telewizji Dożd, że chciałby zostać prezydentem. Szanse ma znikome, lecz tego rodzaju wypowiedzi oznaczają, że Nawalny nie zamierza rezygnować z polityki.

Jego postawa jest dla Kremla niezwykle niewygodna. Z jednej strony trudno ocenić, jakim potencjałem dysponuje Nawalny, gdyż dociera do swych zwolenników za pośrednictwem Internetu, nad którym Kreml nie ma kontroli. Z drugiej jego wezwania nie mobilizują już tak wielkich tłumów zwolenników jak jeszcze przed rokiem. – Nastrojów społecznych w Rosji nie sposób mierzyć liczbą osób protestujących na ulicach i areszt Nawalnego nie ma większego znaczenia – tłumaczy „Rz" Kirił Tanajew, szef Fundacji Polityki Efektywnej w Moskwie. Jego zdaniem aresztowania potencjalnych liderów opozycji mają zapobiec umacnianiu się ich autorytetu.

Prócz Nawalnego na procesy oczekuje obecnie kilkunastu uczestników demonstracji antyputinowskich. Karę więzienia odbywają dwie członkinie grupy Pussy Riot. Trwa akcja rewizji i kontroli fundacji wspomaganych finansowo z zagranicy i operujących w Rosji, które odmawiają rejestracji jako „agent zagranicy". Jedna z nich – Centrum Wsparcia Inicjatyw Społecznych z Kostromy – została właśnie ukarana 12 tys. euro grzywny, a jej szef 7,3 tys. euro za prowadzenie działalności politycznej, gdyż zaprosiła do uczestnictwa w dyskusji amerykańskiego dyplomatę.

Kilkuset dziennikarzy rosyjskich i zagranicznych śledziło wczoraj w Kirowie początek procesu 36-letniego adwokata i walczącego z korupcją blogera Aleksieja Nawalnego. Najbardziej obecnie znanego opozycjonistę, który jako pierwszy zdołał zmobilizować tysiące swych zwolenników przeciwko dyktatowi Kremla w rosyjskiej polityce, używając do tego portali społecznościowych.

Proces odroczono po niespełna godzinie do 24 kwietnia. Oficjalnie, aby dać więcej czasu obrońcom Nawalnego do zapoznania się z materiałem dowodowym. Nieoficjalnie mowa jest o tym, iż Kreml waha się jeszcze, w jaki sposób traktować znanego na świecie opozycjonistę. Śledztwo w jego sprawie już umarzano, by następnego dnia wszcząć je ponownie.

Pozostało 81% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022