Ramadan, w którym muzułmanin musi pościć od wschodu do zachodu słońca, jest niezwykle trudny w krajach skandynawskich. Tegoroczny ramadan trwa od 9 lipca do 7 sierpnia. W tym czasie dzień np. w Szwecji trwa 23 godziny. Bywają miejsca, na przykład na północy Norwegii, gdzie słońce w czasie dnia polarnego nie zachodzi w ogóle.
Gdyby mieszkający w Skandynawii muzułmanie mieli ortodoksyjnie przestrzegać zasad ramadanu, musieliby pościć przez 23 godziny na dobę, przez miesiąc. O ile kilkudniowa głodówka człowiekowi nie wyrządzi krzywdy, to miesięczne głodowanie może już wyraźnie wpłynąć na pogorszenie stanu zdrowia. Tym bardziej, że podczas tego postu należy także powstrzymać się od picia wszelkich napojów, zakazane jest nawet zwilżanie gardła rozpyloną wodą.
Ponieważ coraz większa liczba muzułmanów emigruje do Szwecji, Norwegii czy Danii, zasady obchodzenia ramadanu są dla nich niezwykle trudne. Dlatego często zwracają się z prośbą o wskazówki do muzułmańskich uczonych. Ale i oni nie nie mogą się zgodzić między sobą.
Imamowie i organizacje islamskie mają różne idee, jak pogodzić wymogi ramadanu z warunkami geograficznymi kraju, w którym religijnemu muzułmaninowi przyszło żyć.
Jedną z metod, którą polecają wiernym w przypadku, gdy dzień trwa powyżej 18 godzin, jest stosowanie się do czasu obowiązującego w Mekce lub w Medynie, lub najbliższego kraju islamskiego. Są jednak tacy uczeni, którzy twardo twierdzą, że bez względu na to, czy dzień jest długi, czy krótki, należy bezwzględnie przestrzegać lokalnego czasu. I podkreślają, że przecież od surowego reżimu ramadanu wolni są ludzie starzy, chorzy na cukrzycę i kobiety w ciąży.