Najgłośniejszy proces polityczny ostatnich dziesięcioleci w Chinach może się zacząć w każdej chwili. Bo Xilai, niegdyś wschodząca gwiazda Politbiura i szef partii w trzydziestomilionowym Chongqingu, został oskarżony o korupcję, nadużycie władzy i branie łapówek. Prokuratura do procesu przygotowywała się półtora roku i dopiero pod koniec lipca formalnie wniosła akt oskarżenia.
W kontrolowanych przez partię sądach wyrok skazujący wydaje się bezdyskusyjny. Jest tylko jeden problem: przez wielu, także w strukturach władzy, Bo wciąż postrzegany jest jako bohater. Tymczasem jedność w szeregach partii nowemu przywódcy kraju potrzebna będzie wkrótce bardziej niż kiedykolwiek. W przyszłym miesiącu stojący na czele państwa Xi Jinping będzie przekonywał plenum partii do kluczowych dla kraju reform gospodarczych. Do przeforsowania ich potrzebuje bezwzględnego wsparcia Komitetu Centralnego.
Rozłam ideologiczny
O ideologicznych podziałach w chińskiej partii komunistycznej nikt wprost nie mówi. Jednak o tym, jak są one silne przed procesem Bo Xilaia, świadczy niedawny komentarz państwowej agencji prasowej, która wezwała członków partii i urzędników „do zwarcia szeregów w sprawie wyroku, jaki zapadnie”. Agencja Xinhua apelowała o „zdecydowane poparcie decyzji centralnych, by się nie bać ani nie wahać w obliczu tego werdyktu”.
O potrzebie konsolidacji sił mówił również rzadko ostatnio zabierający głos publicznie były przywódca Jiang Zemin. Podczas niedawnej wizyty byłego sekretarza stanu USA Henry’ego Kissingera miał wychwalać Xi Jinpinga jako „mądrego przywódcę”, a że z ust Jianga – jak zauważają analitycy – takie pochwały nie padają często, mogą świadczyć o podziałach w partii.
„Bo Xilai wciąż ma wielu zwolenników i sympatyków w partii, rządzie i armii” – twierdzi chiński polityk cytowany przez Reutersa. To osoby o lewicowych poglądach, „które odwołują się do tradycji maoistowskich i idealistycznych początków rządów komunistów, gdy powszechnie uważano, że partia ma służyć ludziom, a nie być jedynie wehikułem bogacenia się”.