Cameron znów odbiera Polakom

Protesty polskich władz nic nie dały. Londyn zapowiada ograniczenie kolejnych świadczeń dla imigrantów: na wynajem mieszkania.

Publikacja: 21.01.2014 00:57

Tydzień temu Warszawa i Londyn ostro starły się z powodu zapowiedzi brytyjskiego rządu likwidacji dopłat dla dzieci imigrantów, które nie mieszkają na terenie Zjednoczonego Królestwa. Jednak ogłoszone w poniedziałek przez minister ds. wewnętrznych Theresę May i sekretarza ds. świadczeń socjalnych Iaina Duncana Smitha restrykcje są o wiele dotkliwsze. O ile bowiem dodatek na pierwsze dziecko wynosi 80 funtów miesięcznie (400 zł), a na drugie i kolejne po 52 GBP miesięcznie (260 zł), to dodatek do mieszkania dla osób bez pracy i słabo zarabiających może osiągać zależnie od rejonu kraju maksymalnie od tysiąca funtów miesięcznie (5 tys. zł) do nawet 1,6 tys. GBP (8 tys. zł).

– W Wielkiej Brytanii pensje są na tyle niskie w stosunku do cen nieruchomości, że 1/5 osób, które pracują, nie stać na wynajęcie mieszkania bez pomocy państwa. Pracownicy hoteli czy restauracji dostają 6,5 funtów/godz. brutto, a potrzeba przynajmniej 9 funtów, aby samodzielnie wynająć lokum – mówi „Rz" Don Flynn, dyrektor Migration Rights Network w Londynie. Jego zdaniem za kawalerkę w nie najlepszej dzielnicy stolicy trzeba zapłacić 500–600 funtów miesięcznie (2,5–3 tys. zł).

Zgodnie z zapowiedzią May już od kwietnia imigranci nie będą mieli prawa do dopłat do mieszkania, jeśli nie będą pracować.

– Jeśli taka restrykcja dotknie wyłącznie imigrantów, będzie to sprzeczne z unijnym zakazem dyskryminacji na tle pochodzenia narodowego. Bruksela wystąpi wtedy z pozwem przeciw Wielkiej Brytanii – ostrzega Flynn.

Uderzenie w imigrantów może być jednak częścią znacznie szerszej akcji oszczędnościowej brytyjskich władz. Cameron chce bowiem ograniczyć subwencje socjalne aż o 12 mld funtów rocznie (60 mld zł). Nie jest więc wykluczone, że premier zlikwiduje dodatek  mieszkaniowy dla wszystkich mieszkańców Wielkiej Brytanii, ale prezentuje swoją inicjatywę w ramach zyskującej poklask społeczny krucjaty przeciw imigrantom.

Imigrant, kozioł ofiarny

– Imigranci stali się niepopularni, bo nikt się nie spodziewał, że po 2004 r. liczba przyjezdnych będzie tak duża. Powszechnie właśnie temu Brytyjczycy przypisują spadek poziomu życia w okresie kryzysu, co jest nieprawdą. Antyimigracyjne nastroje podsycają dodatkowo media, a politycy nie robią nic, aby to powstrzymać – mówi „Rz" John Speringford, ekspert Center for European Reform (CER) w Londynie.

Wczoraj na łamach „Daily Mail" Theresa May wskazała, że w latach 2005–2010 413 tys. brytyjskich obywateli straciło pracę, podczas gdy 736 tys. imigrantów znalazło etat.

– Te dwie liczby pozostają bez związku. Imigranci pracują w zawodach i miejscach, których nie chcą rodzimi Brytyjczycy – wskazuje John Speringford.

Taki argument dla ekipy Davida Camerona ma jednak niewielkie znaczenie. Najważniejszym celem premiera nie jest bowiem obniżenie bezrobocia, które jest najniższe od 2009 r. (7,4 proc.), ale powstrzymanie spadku notowań Konserwatystów przed wyborami europejskimi w tym roku i parlamentarnymi w przyszłym. Torysi pozostają już w tyle nie tylko za Partią Pracy, ale nawet za eurosceptyczną Partią Niepodległości Zjednoczonego Królestwa UK Independence Party, która w niedzielnym sondażu ComRes uzyskała aż 27-procentowe poparcie.

"PiS powinien wystąpić z frakcji Camerona"

Zasiłek tylko przez sześć miesięcy

Dlatego politycy wszystkich ugrupowań prześcigają się w proponowaniu kolejnych restrykcji wobec imigrantów. Poza cięciami w dodatkach mieszkaniowych, które mają obowiązywać już od kwietnia, Theresa May zapowiedziała, że imigranci nie otrzymają żadnych świadczeń w ciągu pierwszych trzech miesięcy pobytu na terenie Wielkiej Brytanii. Jeśli później stracą pracę, będą mogli liczyć na zasiłek dla bezrobotnych tylko przez sześć miesięcy.

– Później powinni wrócić do siebie – uważa szefowa MSW.

Już wcześniej Cameron wprowadził górny roczny limit świadczeń dla imigrantów wart 26 tys. funtów. Ustanowił także karę 3 tys. funtów dla tych właścicieli nieruchomości, którzy wynajmują mieszkania nielegalnym imigrantom.

Taką politykę gorąco poparł lider współtworzących rząd Liberalnych Demokratów Nick Clegg.

Partia Pracy zaproponowała z kolei, aby wypłata świadczeń była uzależniona od zdania przez imigranta testów kwalifikacyjnych, w tym z angielskiego. Mogłoby to pozbawić pomocy nawet 300 tys. osób.

Z najnowszych danych brytyjskiego MSW wynika, że w Wielkiej Brytanii wciąż mieszka ok. 600 tys. Polaków. Czy cięcia świadczeń socjalnych spowodują ich masowy powrót do kraju?

Cameron sam ?w Brukseli

– W to nie wierzę. Emigranci zaczną masowo wracać, jeśli Wielka Brytania przywróci pozwolenia na pracę i wycofa się z zasady swobodnego przepływu osób w ramach Unii – uważa  John Speringford.

Taka rewolucja wymagałaby jednak zmiany unijnych traktatów, na co nie ma zgody ze strony nawet dotąd najwierniejszego sojusznika Wielkiej Brytanii w Brukseli: Holandii.

– Niemcy w ogromnym stopniu skorzystały ze swobodnego przepływu osób. Przyjeżdżają do nas młodzi, wykształceni pracownicy z południa Europy, co pomaga i nam, i ich ojczystym krajom. Kto chce to podważyć, uderza w fundament integracji europejskiej – ostrzega szef niemieckiej dyplomacji, Frank-Walter Steinmeier.

Do tej pory Angela Merkel była tym przywódcą, który był gotowy uczynić najwięcej, aby pomóc Cameronowi utrzymać Wielką Brytanię w Unii. Teraz jednak Niemcy, podobnie jak Francja, zgadzają się najwyżej na ściślejsze egzekwowanie przez Brukselę istniejących regulacji w sprawie świadczeń dla imigrantów.

Tydzień temu Warszawa i Londyn ostro starły się z powodu zapowiedzi brytyjskiego rządu likwidacji dopłat dla dzieci imigrantów, które nie mieszkają na terenie Zjednoczonego Królestwa. Jednak ogłoszone w poniedziałek przez minister ds. wewnętrznych Theresę May i sekretarza ds. świadczeń socjalnych Iaina Duncana Smitha restrykcje są o wiele dotkliwsze. O ile bowiem dodatek na pierwsze dziecko wynosi 80 funtów miesięcznie (400 zł), a na drugie i kolejne po 52 GBP miesięcznie (260 zł), to dodatek do mieszkania dla osób bez pracy i słabo zarabiających może osiągać zależnie od rejonu kraju maksymalnie od tysiąca funtów miesięcznie (5 tys. zł) do nawet 1,6 tys. GBP (8 tys. zł).

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021