Pierwsze takie masowe badanie DNA we Francji rozpocznie się jutro. Przebadanych zostanie 457 uczniów, 31 nauczycieli i 21 innych pracowników, którzy byli w szkole podczas ataku na dziewczynę 30 września ubiegłego roku.
Nastolatka została zaatakowana od tyłu w toalecie, nie jest w stanie rozpoznać napastnika. Na jej ubraniu znaleziono ślady, które stały się materiałem do badania DNA.
Pobranie próbek od wszystkich badanych, czyli w tym przypadku śliny, wykona osiemnastu policjantów.
Decyzja o przeprowadzeniu tych badań wywołała wiele sprzeciwów i kontrowersji, zwłaszcza że dyrekcja zapowiedziała, iż każdy, kto odmówi poddania się procedurze, będzie automatycznie rozpatrywany jako potencjalny podejrzany.
- Rozumiem argument, że ci, którzy nie popełnili tego czynu nie mają podstaw do obaw. Ale czy w tej sytuacji odmowę należy uznać za przyznanie się do winy? - pytał Pierre Tartakovsky, szef francuskiej Ligi Praw Człowieka. Uznał on także, że badanie DNA będzie "nieproporcjonalne i traumatyzujące".