Michel Sapin: Jesteśmy bardzo róźni od Niemiec

Samorządy we Francji, gdy mają problemy, natychmiast zwracają się o pomoc do państwa, a najlepiej od razu do prezydenta podczas gdy Niemcy są bardzo zdecentralizowane - mówi minister finansów Francji Michel Sapin.

Publikacja: 07.12.2014 17:19

Michel Sapin, minister finansów Francji

Michel Sapin, minister finansów Francji

Foto: AFP

"Rzeczpospolita": Francois Hollande szuka nawet w Kazachstanie sposobu na zdynamizowanie francuskiej gospodarki. Jakie tempo wzrostu jest potrzebne, aby jego obietnica obniżenia bezrobocia się spełniła?

Michel Sapin: Gdy 22 lat lata temu po raz pierwszy byłem ministrem mówiono, że to musi być przynajmniej 2 proc., dziesięć lat później gdy znów byłem ministrem usłyszałem, że wystarczy 1-1,5 proc. Wtedy premierem był Lionel Jospin, kraj rozwijał się w tempie 3 proc., bezrobocie gwałtownie spadło, ale my i tak przegraliśmy wybory. Teraz eksperci twierdzą, że wystarczy 1 proc. wzrostu a już jest poprawa na rynku pracy. To możliwe, bo dzisiejszy wzrost jest odmienny, pozwala na tworzenie więcej miejsc pracy gdy zamiast prostego domu powstaje budynek o bardzo wysokim stopniu izolacji.

Na razie jednak nawet do takiego wzrostu daleko, dług państwa zbliża się do 100 proc. PKB a deficyt nie może spaść poniżej 4,5 proc. dochodu narodowego. Francja jest za duża, aby mogły ją uratować Niemcy jak to było z Grecją czy Irlandią. Czy to wszystko nie skończy się rozpadem strefy euro?

Dziesięć lat temu to pytanie postawiłby pan Wolfgangowi Schaueble jeśli byłby wówczas ministrem finansów Niemiec bo wtedy to Niemcy, z powodu ogromnych kosztów Zjednoczenia, były w trudnej sytuacji finansowej, budżetowej, nie miały wzrostu. Wciąż zresztą suma długu Niemiec jest o wiele większa, niż Francji.

Ale też dochód narodowy RFN jest o wiele większy...

Gdyby ocena Francji była tak negatywna, to rynki, na których nie działają przecież filantropii, nie pożyczałyby nam pieniędzy po tak niskich stawkach. Ale zdaję sobie sprawę, jak to wszystko jest delikatne i jak bardzo trzeba dbać o podtrzymanie przekonania inwestorów, że Francja jest wielką potęgą gospodarczą i finansową, z ogromnym potencjałem dla inwestycji. Musimy oczywiście opanować nasz dług, ale chcemy to robić stopniowo. Jeśli mielibyśmy za wszelką cenę ograniczyć deficyt do 3 proc. proc. PKB już w 2015 r., musielibyśmy ograniczyć nasze wydatki aż o 30 mld euro. A to jest niemożliwe bo oznaczałoby załamanie wzrostu w całej Europie. Chcę też zwrócić uwagę na problem demograficzny. Z tego powodu Niemcy obawiają się, kto sfinansuje ich emerytury za 20 lat, my takich obaw mieć nie musimy.

Niemcy zdecydowały się jednak na radykalne oszczędności.

Nasze kraje są bardzo różne gdy idzie o kulturę, strukturę gospodarczą. Francja, mimo decentralizacji, pozostaje bardzo jakobińska. Samorządy, gdy mają problemy, natychmiast zwracają się o pomoc do państwa, a najlepiej od razu do prezydenta podczas gdy Niemcy są bardzo zdecentralizowane, także gdy idzie o stosunki społeczne, relacje między przedsiębiorcami i pracownikami. Ale mimo tej różnorodności Francja i Niemcy nie mogą żyć bez siebie. Wolfgang Schaueble wielokrotnie podkreśla, jak to reszta Europy, w tym Francja, pomagały Niemcom w odbudowie landów wschodnich.

Małe kraje strefy euro jak Łotwa czy Portugalia nie dostały jednak pozwolenia na takie stopniowe redukowanie deficytu jak to robi dziś Francja. Gdzie tu równe traktowanie przez Brukselę?

Ten zarzut często słyszę ze strony "małych krajów". Ale sprawa wygląda nieco inaczej. Część z nich, jak kraje bałtyckie, musiała podjąć nadzwyczajne wysiłki aby wejść do strefy euro. Inne, jak Irlandia, Portugalia, Hiszpania czy Grecja, musiały takie wysiłki podjąć aby w strefie euro pozostać. To było konieczne, to jest godne pochwały. Ale nie można zapomnieć, że Francja i Niemcy to razem przeszło połowa dochodu narodowego strefy euro i jeśli przestaną rosnąć, będzie to miało fatalne skutki dla całej Unii. No bo przecież te "małe kraje" żyją w znacznej części z eksportu do strefy euro. Tu nie chodzi więc o jakiś niesprawiedliwy podział krajów tylko uznanie obiektywnej rzeczywistości.

Francja nadal będzie walczyła z tzw. dumpingiem socjalnym poprzez nałożenie wspólnych norm w Unii?

Zdecydowanie tak, choć będziemy to robili stopniowo. Wprowadzenie w Niemczech pensji minimalnej jest tu bardzo dużym sukcesem podobnie jak dyrektywa ograniczająca nadużycia przez pracowników z tańszych krajów Unii delegowanych m.in. do Francji.

Rozmawiał Jędrzej Bielecki

W wywiadzie wykorzystano pytania "Rz" w trakcie spotkania z przedstawicielami mediów europejskich.

"Rzeczpospolita": Francois Hollande szuka nawet w Kazachstanie sposobu na zdynamizowanie francuskiej gospodarki. Jakie tempo wzrostu jest potrzebne, aby jego obietnica obniżenia bezrobocia się spełniła?

Michel Sapin: Gdy 22 lat lata temu po raz pierwszy byłem ministrem mówiono, że to musi być przynajmniej 2 proc., dziesięć lat później gdy znów byłem ministrem usłyszałem, że wystarczy 1-1,5 proc. Wtedy premierem był Lionel Jospin, kraj rozwijał się w tempie 3 proc., bezrobocie gwałtownie spadło, ale my i tak przegraliśmy wybory. Teraz eksperci twierdzą, że wystarczy 1 proc. wzrostu a już jest poprawa na rynku pracy. To możliwe, bo dzisiejszy wzrost jest odmienny, pozwala na tworzenie więcej miejsc pracy gdy zamiast prostego domu powstaje budynek o bardzo wysokim stopniu izolacji.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021