Gwałtowny spadek cen jest w Moskwie traktowany nie tylko jako zjawisko rynkowe, ale i polityczne. Prezydent Putin mówił nieraz, że sprawa jest podejrzana i wskazuje na polityczne źródła takiego obrotu rzeczy. Było to tuż po listopadowym, wiedeńskim posiedzeniu OPEC, na którym najważniejsi producenci tego surowca postanowili nie obniżyć wydobycia, co mogłoby zahamować spadek cen.
Kilka dni temu na konferencji prasowej rosyjski przywódca nie miał już tej pewności. Nie wykluczył saudyjsko-amerykańskiej zmowy zmierzającej do utrzymania wysokiego poziomu wydobycia, ale też nie był pewien, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z walką starych producentów z nowymi. Innymi słowy, między USA i Arabią Saudyjską, a więc największym obecnie producentem ropy na świecie (11,5 mln baryłek dziennie), a drugim w kolejności, czyli królestwem Saudów (9,8 mln baryłek dziennie).