Rozwinięte gospodarki mają problemy demograficzne. Starzeją się nawet Chiny, a Japonia powołuje specjalny panel ekspertów, który ma odnaleźć sposób na odwrócenie trendów wywołujących siwienie społeczeństwa. Wielka Brytania natomiast wg ostatnich danych może stać się krajem, którego starzenie się nie ima.
Do 2039 roku, czyli za niecałe 25 lat może tam przybyć nawet 10 mln obywateli. Już w 2047 roku z kolei kraj stanie się najliczniej zaludnionym w całej Europie. Dziś w Zjednoczonym Królestwie mieszka 64,6 mln ludzi, kolejne 9,7 przybędzie w ciągu ćwierć wieku - przynajmniej tak twierdzi brytyjskie biuro ds. statystyki.
Brytyjczyków zatem będzie więcej o liczbę porównywalną z populacją Szwecji. W połowie (51 proc.) złoży się na to imigracja, w połowie (49 proc.) przyrost naturalny. Niemcy, które obecnie wiodą pod względem liczby obywateli prym w Europie, w 2047 roku zmniejszą obecną populację 81,1 mln poniżej spodziewanych 74 mln w Wielkiej Brytanii.
Dane z Niemiec nie uwzględniają jednak kwestii migracyjnych i były sporządzone zanim kanclerz Merkel otworzyła granicę dla uchodźców. Czy Wielka Brytania pozostanie otwarta na cudzoziemców w stopniu, który umożliwi jej osiągnięcie spodziewanego poziomu zaludnienia pokaże czas. W końcu na koniec 2017 roku planowane jest referendum dotyczące pozostania kraju w UE.
Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl
Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.