"Ze względu na ataki terrorystyczne w Paryżu oraz zagrożenie ze strony zagranicznych bojowników terrorystycznych, USA agresywnie zaostrzają program o ruchu bezwizowym (Visa Waiver Program) i wzmacniają relacje z partnerami uczestniczącymi w VWP" - napisał w komunikacie prasowym Biały Dom.
Wśród ogłoszonych zmian jest zmodyfikowanie obecnego systemu elektronicznego wydawania pozwoleń na podróż (tzw. ESTA), o które występują obywatele państw objętych ruchem bezwizowym z USA. Będą teraz poddawani dodatkowej weryfikacji, "tak, by wyłapać informacje, czy podróżowali w przeszłości do krajów stanowiących bezpieczne schronienie dla terrorystów (tzw. terrorist safe haven)", za jakie uważa się m.in. Syrię i Irak.
Z amerykańskiego programu o ruchu bezwizowym korzysta obecnie 38 państw (nie ma wśród nich Polski), w tym większość państw UE, jak Belgia czy Francja. Obywatele tych państw nie potrzebują tradycyjnej wizy, a to oznacza, że nie przechodzą osobistej rozmowy z pracownikiem konsulatu czy ambasady USA, a jedynie wypełniają przed podróżą do USA w internecie formularz ESTA.
"Jest możliwe, że terroryści mogą wykorzystać ten program. Mogą pojechać z Francji do Syrii, tak jak zrobiło to około 2 tys. osób, następnie wrócić do Francji i potem bez większej weryfikacji przyjechać do USA" - mówiła kilka dni temu senator Dianne Feinstein, jedna z najbardziej wpływowych Demokratek w Kongresie, która do niedawna pełniła funkcję szefowej senackiej komisji ds. wywiadu.
Biały Dom zapowiedział też, że Departament Stanu przeprowadzi rewizję funkcjonowania VWP, która ma zakończyć się w ciągu 60 dni publikacją raportu dla prezydenta USA na temat dalszego wzmocnienia bezpieczeństwa w ramach VWP. Zmiany, jak sprecyzowano, powinny poprawić zbieranie danych biometrycznych podróżnych, w tym fotografii i odcisków palców, a także przyspieszyć wprowadzenie wymogu, by wszyscy podróżujący do USA mieli paszporty z elektronicznym czipem zawierającym dane biometryczne.