Ambasador Kisljak: Człowiek, z którym nikt nie chce się spotkać

Po rozmowach z ambasadorem Rosji kłopoty mają kluczowi współpracownicy Trumpa. Ale też demokraci.

Aktualizacja: 06.03.2017 15:08 Publikacja: 05.03.2017 17:53

Siergiej Kisljak od lat przebywa na placówkach za granicą. Ale kontakty na Kremlu ma znakomite

Siergiej Kisljak od lat przebywa na placówkach za granicą. Ale kontakty na Kremlu ma znakomite

Foto: AFP

„Mam wrażenie, że gdyby teraz opublikować wszystkie kontakty Siergieja Kisljaka w Waszyngtonie, to w USA wznowiono by wojnę domową między Północą a Południem" – zauważyła ze złośliwą satysfakcją przedstawicielka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa.

Sowiecka mentalność

Sam ambasador nie wygląda ani nie zachowuje się jak bohater skandalu. Pulchny 66-letni dyplomata „o sowieckiej mentalności" (tak scharakteryzował go były zastępca sekretarz stanu Nicholas Burns) unika publicznych wystąpień, za to jest mistrzem w organizowaniu przyjęć dla waszyngtońskiej elity.

– Jestem pod wrażeniem tego, jak próbował on przeniknąć do naszego rządu, by ustanowić kontakty ze wszystkimi ludźmi. Zdumiewało mnie, jak szybko znajdował wspólny język, organizował rozrywki i zawsze w politycznym celu – powiedział o nim były amerykański ambasador w Moskwie Michael MacFaul.

Ofiarą „rozrywek" z ambasadorem padł już były doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego i były szef wywiadu wojskowego generał Michael Flynn. Obecnie media atakują za ukrywanie spotkań z Rosjaninem prokuratora generalnego Jeffa Sessionsa. Teraz okazało się, że w jednej z rozmów Flynna z Kisljakiem brał również udział główny doradca prezydenta (a prywatnie jego zięć) Jared Kushner. W odpowiedzi na tę serię zarzutów Trump zaczął publikować zdjęcia demokratycznych polityków z rosyjskim ambasadorem.

Wszyscy w Waszyngtonie podkreślają, że kontakty przedstawiciela Rosji rzeczywiście były bardzo rozległe, prywatnie jest bardzo miłym rozmówcą, który lubi się śmiać.

– On jest profesjonalistą – podkreśla MacFaul.

– Prywatnie jest przyjemnym rozmówcą, ale prasy nie lubi. Z powodu postsowieckich nawyków woli nie rozmawiać z dziennikarzami – uprzedza jednak jeden z moskiewskich dziennikarzy.

Kontakty na Kremlu

Jak bardzo ambasador nie lubi prasy, przekonał się kilka lat temu jeden z rosyjskich korespondentów w USA, obecnie związany z opozycją w Moskwie Władimir Kara-Murza młodszy. Kisljak osobiście kazał go skreślić z listy rosyjskich dziennikarzy akredytowanych przy ambasadzie za popieranie tzw. ustawy Siergieja Magnickiego (sankcji na rosyjskich urzędników winnych śmierci prawnika badającego korupcję). Kara-Murzę odwołano do Rosji, ale ambasador dowiedział się o tym znacznie wcześniej niż sam zainteresowany – co świadczy o rozległych i dobrych kontaktach Kisljaka w moskiewskich kręgach władzy.

Co jednak wydaje się dziwne, bo od 1981 roku ambasador większość czasu spędził za granicą (obecnie dziewiąty rok jest ambasadorem) i wydawałoby się, że nie miał kiedy ich nawiązać w ojczyźnie.

Jego biografia jest typowa dla rosyjskich dyplomatów, z dwoma jednak wyjątkami. W przeciwieństwie do przytłaczającej większości swoich kolegów nie skończył moskiewskiej uczelni dyplomatycznej, lecz Moskiewski Instytut Inżynieryjno-Fizyczny – z wykształcenia jest specjalistą od technologii atomowych (w Instytucie znajduje się nawet jego własny reaktor atomowy). Po tym zaś jeszcze studiował w Ogólnoradzieckiej Akademii Handlu Zagranicznego, jakby zamierzał handlować technologiami atomowymi, co w ZSRR rzecz jasna było niemożliwe. Dopiero z takim wykształceniem trafił do MSZ, jednak nie do żadnego biura handlowego.

Kolega Ławrowa

Jego pierwszą placówką stało się od razu radzieckie przedstawicielstwo przy ONZ w Nowym Jorku. W 1981 roku (gdy pierwszy raz przyjechał do USA) było to marzenie wszystkich radzieckich dyplomatów – nie wiadomo, jak udało się je tak szybko spełnić Kisljakowi. W przedstawicielstwie zajął stanowisko II sekretarza – jego ówczesnym kolegą i I sekretarzem był obecny minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. W późniejszych latach w ministerstwie Kisljak był głównym specjalistą i negocjatorem w sprawie irańskiego programu atomowego, rozmów rozbrojeniowych (głównie z USA), a w końcu najważniejszym i najbardziej zajadłym oponentem budowy elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie Środkowej (w Czechach i Polsce). Zdobył wtedy opinię twardego, a chwilami aroganckiego rozmówcy. Rzecz jasna w negocjacjach nie prezentował swojego zdania, lecz politykę państwa. Nie wiadomo jednak, czy i w jakim stopniu sam ją tworzył, będąc jedynym fizykiem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

W Moskwie twierdzą, że tuż przed wybuchem afery związanej z jego kontaktami z amerykańskimi politykami powoli zbierał się do wyjazdu z Waszyngtonu. – Jego odwołanie teraz byłoby oznaką słabości – sądzi jeden z moskiewskich analityków. W Rosji miał zostać szefem wydziału kontaktów międzynarodowych Kremla, czyli osobą faktycznie kształtującą rosyjską politykę zagraniczną.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1173