Do niedawna tę pierwszą zwrotkę rymowanki znało i rozumiało jej znaczenie prawie każde angielskie i szkockie dziecko. Oczywiście piszę to nieco złośliwie, ponieważ wiedza historyczna brytyjskich nastolatków – jak wskazują badania – jest naprawdę na bardzo niskim poziomie. Przykładem może być sondaż przeprowadzony przez brytyjską firmę YouGov wśród osób w wieku od 16 do 24 lat na temat znaczenia i wyniku I wojny światowej. Blisko dwie trzecie badanych nie wiedziało, że Wielka Wojna zakończyła się w 1918 r. i kto ją wygrał. O spisek prochowy lepiej nie pytać, bo wynik byłby zatrważający.
Tymczasem na wydarzeniu tym zbudowano całą filozofię brytyjskiego izolacjonizmu, którego reperkusją jest w pewnym stopniu nawet brexit. Ktoś może zwrócić uwagę, że ta paralela jest zbyt daleko idąca. Uważam jednak, że kryjący wiele zagadek zamach na króla Anglii i Szkocji Jakuba Stuarta i parlament z 5 listopada 1605 r. stał się kamieniem węgielnym angielskiego, a potem brytyjskiego, ostracyzmu wobec kontynentalnej Europy.
416 lat temu 13 mężczyzn, wśród których kluczową rolę miał odegrać 35-letni kapitan Guy Fawkes, podjęło nieudaną próbę wysadzenia Izby Lordów. Spiskiem kierowało dwóch mężczyzn: 32-letni Robert Catesby, trzeci syn angielskiego szlachcica sir Williama Catesby, pana parafii Lapworth w Warwickshire, oraz wywodzący się z rodu hrabiów Northumberland Tomas Percy. Co łączyło tych 13 spiskowców? Królobójstwo potępiali wszyscy ówcześni ludzie, niezależnie od wyznania i narodowości. Dlaczego więc ci mężczyźni postanowili dokonać czynu tak haniebnego, że graniczył z bluźnierstwem? To pytanie pokazuje, jak fascynująca jest historia. Jeżeli będziemy na nią spoglądać jedynie z perspektywy jednoznacznie ocenianych faktów dokonanych, to lepiej w ogóle się nią nie zajmować.
Czytaj więcej
Mało kto wie, że maska, którą w XXI wieku przywidział Anonymous, przedstawia oblicze Guya Fawkesa...
Spisek został odkryty dosłownie na minuty, jeżeli nie na sekundy, przed eksplozją, kiedy Fawkes jeszcze podpalał lont. Natychmiast został poddany straszliwym torturom, błyskawicznie się załamał i wydał nazwiska pozostałych spiskowców. Czy wszystkich? Tego nie wiemy. Wiemy jednak, że spisek okazał się niezwykle korzystny dla izolacjonistycznej wizji przyszłego imperium brytyjskiego. Spiskowców łączył katolicyzm, który westminsterska propaganda utożsamiała z wiernopoddaństwem wobec Rzymu, Paryża i Madrytu oraz spiskowaniem z irlandzkimi buntownikami. Spisek prochowy okazał się na rękę kontynuatorom elżbietańskiej koncepcji odcięcia Wysp Brytyjskich od interesów kontynentalnej Europy. Spiskowców opisano jako frustratów, którzy nie pogodzili się z rozejmem pokojowym Anglii z Hiszpanią, podpisanym po klęsce hiszpańskiej Wielkiej Armady i irlandzkiej wojny dziewięcioletniej.