Polski rząd nie przyjmuje koczującej przy granicy polsko-białoruskiej grupy cudzoziemców nie tylko z powodów politycznych. Przyczyną jest też fakt, że nielegalnych imigrantów, którym udało się przedostać z Białorusi na teren UE, a nie przysługuje im ochrona międzynarodowa, nie można już odsyłać do tego kraju, bo Aleksander Łukaszenko w czerwcu wypowiedział państwom Unii umowę o readmisji. Finał jest taki, że z setkami cudzoziemców, których tożsamości nawet nie można zweryfikować, złapanych na granicy, nie wiadomo, co zrobić. Przebywają w strzeżonych przez Straż Graniczną ośrodkach. Jeśli nie otrzymają ochrony międzynarodowej, Polska nie będzie mogła ich nigdzie odesłać.