Traktat państwowy – tak ambitną nazwę nosi podpisane właśnie porozumienie pomiędzy władzami landu Brema a trzema wspólnotami muzułmańskimi. Na jego mocy muzułmanie otrzymali gwarancję, że nikt nie będzie im stawiał przeszkód w budowie meczetów i to z kopułą i minaretami. Nie mają obowiązku świadczenia pracy w czasie najważniejszych świąt muzułmańskich , dzieci nie muszą wtedy śpieszyć do szkół. Wspólnota muzułmańska nabywa też prawo udziału w kształtowaniu programu przedmiotu o nazwie „Historia Biblii", który ma się jednak opierać na „ogólnych podstawach chrześcijańskich". Wyznawcy islamu nabywają także prawo chowania swych zmarłych na cmentarzach komunalnych.
– To milowy krok w kierunku zrównania praw muzułmanów i wyznawców innych religii, ale różnice w traktowaniu islamu w porównaniu z innymi religiami są nadal ogromne – tłumaczy „Rz" Ali Kizylkaya, szef Centralnej Rady Muzułmańskiej. Wprawdzie wiele z zawartych w porozumieniu spraw było wcześniej uregulowanych odpowiednimi przepisami, jednak umieszczenie ich w jednym akcie takiej rangi jest rzeczą godną uznania i daje nadzieje, że na podobne rozwiązania zdecydują się inne landy. Prócz Bremy porozumienie takie zawarto jedynie w Hamburgu. W obu landach mieszka niewiele więcej niż 100 tys. muzułmanów spośród 4,3 mln w całym kraju.
Są to landy-miasta stosunkowo niewielkie, w których działa także niewielka liczba organizacji muzułmańskich reprezentujących większość wyznawców islamu. Poza tym są to landy północne, których większość mieszkańców to protestanci. – Północ Niemiec jest w tych sprawach zdecydowanie bardziej tolerancyjna niż południe. Katolicka Bawaria nie chce nawet słyszeć o negocjacjach na temat ewentualnego traktatu – mówi Ali Kizylkaya.
Inna sprawa, że traktat nie daje w rzeczy samej zdecydowanie większych uprawnień niemieckim muzułmanom. Mogłoby się to zmienić, jedynie gdyby wspólnocie muzułmańskiej w Niemczech przyznano status korporacji prawa publicznego, jaki mają Kościoły chrześcijańskie czy wspólnota żydowska. Na to jednak nie godzi się rząd federalny, uznając, że brak scentralizowanej struktury wewnętrznej islamu uniemożliwia przyznanie takiego statusu.
Rozpowszechnianie islamu w Berlinie