Rz: Czy Polska wystarczająco wspiera Gruzję?
Paweł Kowal: Ostatnie dwa lata to mam nadzieję tylko początek złotej epoki w stosunkach polsko-gruzińskich, przy tradycyjnie przecież dobrych relacjach. Projekt Odessa – Brody otworzył możliwości współpracy w bardzo wielu dziedzinach. Myślę także o osobistej znajomości prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Micheilem Saakaszwilim, o zaangażowaniu Polski w prace GUAM (Gruzja, Ukraina, Azerbejdżan i Mołdawia – red.). Wszystko to dało Polsce rolę lidera w sprawach gruzińskich na forum UE. Trzeba dyskutować o tym, jak nasze zaangażowanie zwiększyć – ale kluczowe jest, by ono nie zmalało.
Jakie działania Unii wobec Gruzji powinniśmy proponować i wspierać?
Europa może zachować się wobec Gruzji standardowo, czyli wypowiadać niewiele znaczące słowa poparcia, czasami protestować, jeśli Gruzja napotyka poważne problemy zewnętrzne, wysyłać misje. Ale może też potraktować Gruzję inaczej, co najmniej tak jak proponowała to prezydencja niemiecka. W tych działaniach jest dużo miejsca na polskie inicjatywy. Można potraktować Gruzję jako ważnego partnera, dla którego mamy poważne propozycje i ofertę wsparcia. To ważne, tym bardziej że właśnie teraz Gruzja przeżywa przełomowy moment. Jeśli eksperyment gruziński się nie uda, nie ma co marzyć o rozwoju relacji z postsowieckimi krajami Kaukazu Południowego i Azji Środkowej.
Na czym polega ten przełom?